Akcja Wyborcza Polaków na Litwie wystawiła kolejnych kandydatów na merów w przyszłorocznych wyborach samorządowych – podaje polski portal na Litwie L24.lt. W Wilnie – stolicy historycznej Litwy, a zarazem współczesnej tzw. Republiki Litewskiej, kandydatką na mera z ramienia AWPL będzie Edyta Tamošiūnaitė.
„Edytę poznałem osobiście. Żarliwa Polka, która do tej pory sprawowała urząd wice-mera Wilna” – skomentował start Edyty Tamošiūnaitė profesor Andrzej Zapałowski, wykładowca akademicki, badacz Kresów i działacz społeczny, obecnie radny miasta Przemyśla.
Z kolei na mera rejonu święciańskiego z ramienia AWPL będzie kandydował poseł Zbigniew Jedziński, na mera rejonu trockiego – poseł Jarosław Narkiewicz, rejonu szyrwinckiego – Rasa Tamošiūnienė, Wisagini – Dmitrij Ikonikow, a rejonu jezioroskiego – Siergiej Szeplakow.
W październiku AWPL-ZChR zatwierdziła natomiast swych kandydatów na merów rejonów wileńskiego i solecznickiego. Jednogłośnie została podjęta decyzja o wytypowaniu Marii Rekść i Zdzisława Palewicza na kandydatów w wyborach bezpośrednich merów odpowiednio w rejonach wileńskim i solecznickim.
Co ciekawe, kandydata na mera Wilna wystawić zamierzają także, całkowicie marginalne i finansowo uzależnione od pomocy ugodowo nastawionych wobec Litwinów władz Polski, lokalne środowiska giedroyciowskie.
Tymczasem, spośród wyżej wymienionych szczególnie ważną postacią jest Zbigniew Jedziński z AWPL. Polityk ten w na przełomie lat ’80 i ’90 zaangażowany był w tworzenie Polskiego Kraju Narodowo-Terytorialnego na terytorium – powiększonej już wówczas o Wileńszczyznę – Republiki Litewskiej wychodzącej ze składu Związku Radzieckiego. Statusu autonomicznego dla etnicznie polskich rejonów Wileńszczyzny nie udało się uzyskać z uwagi na przywiązanie do dogmatu Giedroycia, który elitom III RP kazał szukać przede wszystkim sojuszników przeciwko Moskwie, nawet jeśli ci byli antyrosyjscy i antypolscy zarazem. Powszechnie wśród elit III RP było wówczas oskarżanie polskich działaczy Wileńszczyzny o działalność z inspiracji Moskwy, jakkolwiek ruch autonomii Wileńszczyzny był spontanicznym i oddolnym przejawem wybijania się na suwerenność przez Polaków zamieszkujących Wilno i Kraj Wileński.
Obecnie Jedziński jest jedną z najbardziej oryginalnych postaci na litewskiej scenie politycznej, otwarcie kontestujących polityczną poprawność w wielu kwestiach. W jednej z wypowiedzi nazwał obecną Ukrainę „oligarchicznym wrzodem na dupie”, przewrotnie „postulował” też zbombardowanie Kijowa przez NATO w celu zaprowadzenia tam pokoju – analogicznie do tego, jak zrobiono to w 1999 w Jugosławii. Polityk chciał w ten sposób pokazać podwójne standardy stosowane wobec różnych podmiotów na arenie międzynarodowej.
L24.lt / MediaNarodowe.com