W telewizji Mediów Narodowych prof. Mirosław Dakowski mówił o niepodważalnym objawieniu Matki Bożej w trakcie Bitwy Warszawskiej 1920 roku.
-Wojska bolszewickie dostawały ogromne dostawy broni od zachodnich państw, od najróżniejszych organizacji, także masońskich. Bolszewia była sponsorowana przez międzynarodową finansjerę. Tuchaczewski miał zachodnie uzbrojenie, natomiast polskie wojska nie mogły liczyć na takie wsparcie. Postępowi socjaliści, komuniści, dokerzy, blokowali wszelką pomoc dla armii polskiej – mówił prof. Dakowski
-Było naprawdę wiele sytuacji niezrozumiałych z punktu widzenia wojskowego. Rozchodzące się bez sensu armie bolszewickie [Armia 4, armie 12 i Konarmia Budionnego] , niezrozumiałe decyzje. Mieliśmy do czynienia ze zbiegiem “dziwnych” przypadków; zupełnie nieracjonalnych wydawałoby się, jakby sprzecznych z nauką wojskową. Płk. dypl. Arciszewski, a więc znający dobrze matematykę, ocenia prawdopodobieństwo takich, przypadkowo pomyślnych dla Polaków, zdarzeń, na mniej, niż 1 do 16 miliardów. Czyli, innymi słowy, na cud Boży.
Świadectwa sołdatów widzących Bogomatier’ tak nad Ossowem, jak i nad Wólką Radzymińską, już następnej nocy, są niepodważalne – tylko nie opracowywane naukowo, nie zbierane, ukrywane!!
A dwa prawdziwe Objawienia Matki Bożej, Mater Gratiarum, są ciągle, systematycznie od 98 lat, ukrywane przez wszystkie strony: Bolszewików, oficerów i ludzi Piłsudskiego, późniejszych „sanatorów”, a potem też komunistów w PRL, teraz zaś – przez władze cywilne i Episkopat !!