[OPINIA] Błaszkowski: O szkodliwości kultu PW’44

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

/ fot. pixabay.com

Zastanawiałem się dlaczego młodzi narodowcy tak bezrefleksyjnie podniecają się Powstaniem Warszawskim. Aż zrozumiałem. Oni nie wychowali się na klasykach, na R.Dmowskim, J.Giertychu, J.Małachowskim, ale na pop-kulturze. Uproszczonej i emocjonalnej. Pozwólcie wiec Szanowni Koledzy i Koleżanki, że uporządkujemy temat tak na płaszczyźnie nadprzyrodzonej (z punktu widzenia Boga) jak i przyrodzonej (analiza polityczno-wojskowa). Wtedy nas osąd oczyszczony z “pop-u” będzie zbliżony do tego co kiedyś nazywano “Szkołą Dmowskiego”.

Prolog

Zapowiedź warszawskiej hekatomby odsłania nam po raz pierwszy Matka Boża w Licheniu w 1852 r.: „W sercu kraju młodzież legnie na ofiarnym stosie. Niewinne dzieci poginą od miecza”. Prawie sto lat później w trakcie objawień w Siekierkach w 1943 r. (choć nie zostały one oficjalnie uznane przez Kościół) Matka Boża miała zwrócić się do 12 –letniej Władzi Fronczak tymi słowami:„Módlcie się, bo idzie na was wielka kara, ciężki krzyż. Nie mogę powstrzymać gniewu Syna mojego, bo się lud nie nawraca”.
Wśród słów skierowanych do dziewczynki szczególnie dramatycznie brzmią z 27 października 1943 r: „Śmierć będzie dla was straszna. Krew będzie płynęła rynsztokami”.
Zbrodnia

Na przełomie lat 20. i 30 koszty fachowej aborcji w II Rzeczpospolita wynosiły od 35 do 100 zł za zabieg. Dla służącej była to równowartości co najmniej kilkunastu dniówek w pracy. Chyba że poszła do „babki”. Wtedy wystarczyło pięć złotych.
Wybitny specjalista z zakresu medycyny sądowej Wiktor Grzywo-Dąbrowski szacował: „Robi się w Warszawie przypuszczalnie dwadzieścia tysięcy poronień rocznie”. Liczę spędzeń płodu w przedwojniu szacuje się na 4 miliony. Zabijają panie z towarzystwa, robotnice i gospodynie domowe. Przed aborcją często kroczy grzech nieczystości i rozwiązłości.
Mistyczka Rozalia Celakówna słyszy od samego Pana Jezusa w latach 30-tych XX w.: „Sprawiedliwość Boża chce ukarać ten Naród za grzechy, zwłaszcza za grzechy nieczyste, morderstwa i nienawiść”.

Nie tylko Bóg widzi. Widzą i sprawiedliwi jak współczesny wydarzeniom śp. ks. Stanisław Tworkowski, który w swej bezdebitowej książce „Kainka” pisze o romansie Polki zakończonym spędzeniem płodu u żydowskiego abortera. W 1932 r. za zgodą Piłsudskiego liberałowie z sanacji wprowadzają ustawę o dopuszczalności aborcji w trzech wypadkach. II RP staje się drugim – w tym czasie – po Sowietach państwem pro-aborcyjnym.

Zaćmienie umysłu

„Kogo Bóg chce ukarać, temu umysł odbiera”. Odebrał sanacyjnym generałom i połownikom z AK, którym emisariusz z Londynu Jan Nowak-Jeziorański tłumaczył, że po Konferencji w Teheranie znaleźliśmy się w sowieckiej strefie wpływu i wojna została politycznie przegrana. Nie chcieli słuchać.
Odebrał młodzieży, która chciała „strzelanką” odreagować, dojrzewanie w poniżeniu i pod zbrodniczą okupacją niemiecką. Powtórzyli tym samym inną morderczą głupotę z nocy listopadowej 1830 r.
Gwoli sprawiedliwości, nie wszystkim odebrało rozum. Narodowcy z Komendy Głównej NSZ i ich władze polityczne występowały przeciwko powstaniu w Warszawie i wobec powszechnej histerii powstańczej wycofali struktury KG do Częstochowy. Surrealistycznym zjawiskiem podczas powstańczego „stosu gorejącego” będzie rozstrzeliwanie przez Żandarmerię AK „defetystów”, czyli karanie za zdrowy rozsądek. Przywołany ks. Tworkowski, narodowiec zresztą, po wygłoszeniu 3 sierpnia krytycznego wobec Powstania kazania, miał „rozmowę ostrzegawczą” z AK-owską bezpieką. Od pewnego momentu ludność cywilna patrzyła na powstańców z nienawiścią, a kapitulację przyjęła z radością.

Kara

Kat był banalny. Niemieckie, ukraińskie, rosyjskie „psy wojny” – degeneraci wojenni. Oraz banalny, stacjonujący od 18 sierpnia do 19 września na lotnisku Okęcie, liczący 4 maszyny Ju-87 D-5 rój por. Klussmanna (łącznie wykonali 711 samolotolotów na ogólną liczbę 1408 samolotolotów Sztukasów).
Zginęło od 17,2 do 18 tys. żołnierzy AK, a 25 tys. zostało rannych.
Największe straty poniosła ludność cywilna, gdyż oddziały niemieckie planowo mordowały całe dzielnice np. na warszawskiej Woli wymordowano w ten sposób ponad 65 tys. bezbronnych ludzi (rzeź Woli), nie znajdujących się na terenie walk powstańczych, a na terenie Ochoty ok. 10 tys. osób (rzeź Ochoty).

Do masowych mordów, zwłaszcza w pierwszych dniach sierpnia 1944 r., dochodziło ponadto w Śródmieściu, gdzie mogło zginąć nawet do 10 tys. osób (egzekucje w „dzielnicy policyjnej” oraz egzekucje w rejonie pl. Teatralnego), jak również na Mokotowie (pacyfikacja Mokotowa) i Starym Mieście. Straty cywilne ocenia się na 120-150 tyś. zabitych.

Dodatkowo ocenia się, iż w trakcie oraz po zakończeniu powstania Niemcy wypędzili z domów od 500 do 550 tysięcy mieszkańców Warszawy oraz około 100 tysięcy osób z miejscowości podwarszawskich.. Około 90 tys. Polaków skierowano na roboty przymusowe w głąb Rzeszy, 60 tys. zesłano do obozów koncentracyjnych, a około 100 tys. zwolniono względnie wyprowadzono z obozów przejściowych pod różnymi pretekstami.
Resztę, to jest 300– 350 tys. ludzi, rozwieziono po całym Generalnym Gubernatorstwie (najwięcej do zachodniej części dystryktu warszawskiego, następnie radomskiego i krakowskiego) pozostawiając ich tam bez jakichkolwiek środków do życia
Ofiary Powstania Warszawskiego zostały rozszerzone na 3,5 tyś. Polaków „kościuszkowców” (3 DP), lotników alianckich (z 296 samolotów które wystartowały uległo zniszczeniu 34 tj. ok. 12%) i mało znana masakra w Krakowie (w niedzielę 6 sierpnia Niemcy przeprowadzili największą w historii okupowanego Krakowa łapankę pacyfikująca przed ew. powstaniem, w której aresztowano ok. 15 tys. mężczyzn; większość zesłano do obozu koncentracyjnego w Płaszowie, cześć zwolniono, rozstrzelano ok. 1000 ). 1 sierpnia 1944, Heinrich Himmler, na wieść o wybuchu powstania warszawskiego nakazał niezwłoczne zgładzenie Stefana Roweckiego. Został zamordowany w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen między 2-7 sierpnia 1944.
Żydzi za zbrodnie aborcji zostali ukarani likwidacją getta 1942-1943 i deportacją na zagładę do Majdanka. Do ofiar należy doliczyć straty oddziałów partyzanckich idących na pomoc Warszawie.

Straty materialne

Jedna stolica europejska, jedyne duże miasto w Europie (poza ZSRR) zniszczone do fundamentów. Planowych zniszczeń substancji miejskiej stolicy dokonywały od 3 października 1944 do 16 stycznia 1945 niemieckie brygady specjalne: Vernichtungskommando i Verbrenungskommando, które burzyły dom po domu, grabiąc wszystko co nadawało się do wywiezienia do Niemiec, łącznie z przewodami telefonicznymi oraz torami kolejowymi. Ogółem, Niemcy wywieźli z Warszawy 45 tysięcy wagonów kolejowych oraz kilka tysięcy ciężarówek pełnych zagrabionego mienia prywatnego i państwowego.
Skala zniszczeń (Powstanie i wyburzenia) oceniana jest od 42% lub 45% budynków, 72% zabudowy mieszkaniowej (zdecydowana większość na lewobrzeżnej części Warszawy), 90% zabudowy przemysłowej, 90% obiektów zabytkowych, 50% elektrowni, 30% wodociągów itd. Zburzono 25 świątyń, spalona została Politechnika Warszawska oraz większość budynków Uniwersytetu Warszawskiego, dnia 27 listopada 1944 wysadzono w powietrze Zamek Królewski w Warszawie, zniszczono szkoły, biblioteki i dzieła sztuki.
Straty polityczne
W raz z likwidacją miasta Warszawy II RP faktycznie zakończyła swój żywot. Prawie nic już nie stało na przeszkodzie Stalinowi i jego bandzie w budowie komunizmu w Polsce.

Epilog

Gdyby nie było PW’44, NKWD, najpewniej wywiozłyby (przy pomocy komunistów z AL i ocalałych żydów) ok. 30.000 antykomunistycznych aktywistów, z których po amnestiach wróciłoby – spekulujemy – ok 30%. Ale miasto, cała struktura, byłaby nie naruszona. Jego społeczność nie uległaby jak w PRL czy budowie nowego socjalistycznego miasta, atomizacji. To nie jest przypadek, że Warszawa jest dziś miastem liberalnym i ateistycznym. Przypominam, że z dużych polskich miast tylko Kraków i Poznań zachowały swoją ludzką strukturę, a Lwów, Wilno i właśnie Warszawa zostały rozproszone. W Krakowie władza komunistyczna była zewnętrzna, w Warszawie po spędzeniu ludzi z awansu społecznego faktycznie PZPR sprawował “rząd dusz”. Mogę jeszcze dodać, że w oparciu o tabele demograficzne możemy obliczyć ile Polaków się nie narodziło, bo na “ofiarnym stosie” zginęli potencjalni rodzice i dziadkowie. Z powyższego widać, że sens i współczesny kult PW’44 jest po prostu bezmyślny i głupi. Ale niestety będzie trwał dalej z uwagi na potrzebę egzaltowanej emocji, tak silnej w polskiej “psyche”.

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY