11 lipca Krzysztof Burnetko na swoim blogu w tygodniku Polityka nazwał Obóz Narodowo-Radykalny „polskimi naziolami”. W cały wątek wplótł również świat kibicowskich zgód i układów. Nawiązał przede wszystkim do głośnej akcji ONR-u polegającej na patrolowaniu, razem z działaczami włoskiej Forza Nuovy, plaży we włoskim Rimini.
Przypomnijmy, że to właśnie w tym miejscu rok temu grupka imigrantów brutalnie zgwałciła polską kobietę i pobiła jej męża.
Grupie feministek protestujących przeciwko patrolom, Burnetko nadał rangę reprezentantek stanowiska wszystkich włoskich kobiet. Padła również sugestia, że rząd Prawa i Sprawiedliwości roztacza nad narodowcami parasol ochronny, aby nie znaleźli się oni pod lupą służb specjalnych. Niezbyt harmonijnie współgra to z krytyką, jaką narodowcy kierują w stronę PiS-u, chociażby w związku z ostatnimi wydarzeniami — finansowanie żydowskich cmentarzy, dalsze wstrzymanie ekshumacji w Jedwabnem, wycofanie ustawy o IPN, bagatelizowanie znaczenia ustawy 447 i wiele innych.
Kim jest Krzysztof Burnetko?
Sam Krzysztof Burnetko, zanim przeszedł do redakcji Polityki przez 17 lat był związany z Tygodnikiem Powszechnym – określającym się jako „tygodnik katolicki o tematyce społeczno-kulturalnej”, a w praktyce głoszącym na kanwie religijnej modernizm, a na politycznej przychylność wobec Unii Wolności, a obecnie Platformy Obywatelskiej. Ów poszukiwacz „nazioli” jest między innymi współautorem książki-wywiadu z Markiem Edelmanem, Krzysztofem Kozłowskim oraz Januszem Oneszkiewiczem, a także książki o Lechu Wałęsie „Wałęsa. Ludzie. Epoka”.
Polityka to tygodnik mający długą tradycję. Został założony w latach 50. minionego wieku przez organ Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, posiadał nagłówek „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się!”, który został usunięty dopiero w roku 1990. Obecnie prezentuje linię liberalno-lewicową i ma średnią sprzedaż oscylującą wokół 100 tysięcy egzemplarzy. Na swoich łamach chętnie podejmuje tematykę antynacjonalistyczną, prounijną.
Bloger Jan Hartman
Jednym z najpopularniejszych blogerów serwisu Polityka jest Jan Hartman, w latach 2007 – 2013 członek, a od 2010 roku wiceprezes żydowskiej loży wolnomularskiej B’nai B’rith. Był też politykiem i jednym z liderów zapomnianego już „Twojego Ruchu” Janusza Palikota. W 2014 roku Hartman na swoim „politycznym” blogu opublikował, szeroko komentowany w mediach, wpis dotyczący kazirodztwa. Oto jeden z cytatów profesora, filozofa, bioetyka:
Jeśli udaje się powiązać harmonijnie miłość macierzyńską albo bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną, to osiąga się nową, wyższą jakość miłości i związku.
Wpis usunął [2] nie podając powodów tej decyzji.Gdyby ktoś zastanawiał się, co myśli człowiek chory z nienawiści do Polski to profesor przychodzi z pomocą z kolejnym swoim wpisem:
Miliony was, chamy, miliony. I co my mamy z wami zrobić? Ale przyjdzie na was czas. A jak nie na was, to na wasze dzieci. Weźmiemy szturmem wasze szkoły, zwabimy was podstępem do teatrów, wyślemy wasze dzieci w świat. I pewnego dnia zniknie ta zabobonna, prostacka i kruchciana Polska. [3]
Warto przypominać, co w chwilach szczerości wyrzucają z siebie janczarze demoliberalnego i lewicowego establishmentu: pogardę dla polskości tradycji i idei narodowej. Dla nich narodowcy to „polskie chamy” oraz „naziole”.
Przypisy:
[1] https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1756040,1,prawdziwi-polacy-bronili-bialej-cnoty-w-rimini.read
[2] https://i.imgur.com/p2B6qlZ.jpg
[3] https://hartman.blog.polityka.pl/2015/02/26/ty-chamie-polski-chamie