Kilkudziesięciu demonstrantów domagało się pod węgierską ambasadą w Kijowie zaprzestania przez Węgry polityki wspierania swojej mniejszości na Zakarpaciu. Protestowali m.in. przeciwko węgierskim szkołom i wydawaniu zakarpackim Węgrom ukraińskich paszportów. Zniszczono też kukłę Viktora Orbana, któremu zarzucano wspieranie separatyzmu na Zakarpaciu.
W środę grupa około 70 ukraińskich aktywistów protestowała przed ambasadą Węgier w Kijowie przeciwko węgierskiej polityce względem Węgrów na Ukrainie. Domagali się od władz w Budapeszcie zaprzestania nieprzyjaznych działań i polityki przeciwko ukraińskiemu państwu.
Demonstranci z Kijowskiej Sotni Ochotniczej przede wszystkim domagali się, by Węgry przestały finansować i wspierać „antypaństwowe wydarzenia” na Ukrainie i zaprzestały wydawania węgierskich paszportów Węgrom, będącym obywatelami ukraińskimi. Chcieli również, by Węgry zrezygnowały ze wspierania węgierskojęzycznego szkolnictwa na Ukrainie, nazywając działania Budapesztu w tym zakresie „agitacją na rzecz nauczania Ukraińców z Zakarpacia po węgiersku”.
– Będziemy mieć tylko jeden język na ziemi danej nam od Boga – język ukraiński – mówili organizatorzy protestu. – Węgierskie szkoły powinny być – ale tylko na Węgrzech! Na Ukrainie, dzieci będą uczyć się tylko w swoim ojczystym języku – po ukraińsku!
Demonstranci przynieśli ze sobą pod węgierską ambasadę kukłę premiera Węgier Viktora Orbana, którego oskarżali o wspieranie separatyzmu na Ukrainie. – On chce zabrać nam Zakarpacie – mówił jeden z liderów demonstracji. – Otwiera szkoły, wydaje paszporty, rozwija separatyzm.
Następnie rzucili kukłę Orbana na ziemię i zniszczyli, kopiąc ją i uderzając. Do takiego traktowania kukły węgierskiego prezydenta zachęcał protestujących jeden z liderów: – Pokażcie mu! Pokażcie, że jesteśmy za Ukrainą!
Na znak protestu próbowali podpalić zdjęcie głowy Orbana, z czym jednak były problemy. Według niektórych relacji, początkowo chciano spalić całą kukłę, ale nie udało się jej podpalić.
Jak informowaliśmy wcześniej, wspólnota Węgrów na Ukrainie sprzeciwia się ustawie oświatowej groźnej dla ich szkół. Nacisk rządu Węgier zmusił władze Ukrainy do negocjowania z miejscowymi Madziarami.
We wrześniu Ukraina przyjęła nową ustawę oświatową, która otwiera możliwość ukrainizacji szkół mniejszości narodowych, w tym szkół polskich. Nowe ukraińskie prawo oświatowe stwierdza, że „językiem nauczania (procesu edukacyjnego) w placówkach oświatowych jest język państwowy”, czyli język ukraiński. Zgodnie z przyjętą ustawą, od przyszłego roku szkolnego dzieci będą mogły uczyć się w swoim języku ojczystym tylko w państwowych przedszkolach i do klasy IV szkoły początkowej. Od klasy V, wszystkie przedmioty miałyby być nauczane w języku ukraińskim. Szkoły mniejszości narodowych, w których teraz większość przedmiotów nauczana jest w ich językach, będą musiały stopniowo przejść na język ukraiński. Dotyczy to szkół ponadpodstawowych i wyższych. Ustawa otwiera możliwość dowolnego zwiększania liczby przedmiotów nauczanych po ukraińsku samymi aktami wykonawczymi. Bez względu na to jak ustawa zostanie skonkretyzowana na poziomie tych przepisów już oznacza pogorszenie sytuacji, bowiem uniemożliwia nauczanie wyłącznie w języku mniejszości.
Podczas gdy władze Polski zadowoliły się ogólnikową deklaracją ukraińskiej minister edukacji o tym, że język polski pozostanie (w nieokreślonej bliżej roli) w szkołach służących polskiej mniejszości narodowej, władze Węgier podjęły wobec Kijowa ostre kroki. Węgierski rząd zadeklarował, że będzie blokował wszystkie inicjatywy władz Ukrainy związane z ich ambicjami przystąpienia do Unii Europejskiej i NATO do czasu, aż nie uzgodnią z miejscowymi Madziarami przepisów oświatowych. W ramach tej strategii Budapeszt trzykrotnie zablokował już spotkanie NATO-Ukraina na szczeblu rządowym.
W kwietniu br. szef MSZ Węgier Peter Szijjarto powiedział, że po przyjęciu nowej ustawy o oświacie, uderzającej w szkolnictwo mniejszości narodowych i po orzeczenie ukraińskiego Sądu Konstytucyjnego z lutego br., który uznał ustawę o językach mniejszości narodowych za niekonstytucyjną i otworzył drogę do wprowadzenia nowych, bardziej restrykcyjnych przepisów względem mniejszości, Ukraina szykuje trzeci cios w mniejszości narodowe. W ten sposób skomentował inicjatywę prezydenta Petra Poroszenki na rzecz przyjęcia przez ukraiński parlament ustawy dotyczącej osób posiadających podwójne obywatelstwo. Projekt zakładał pozbawianie ukraińskiego obywatelstwa za udział w wyborach na Krymie, a także odbieranie ukraińskich paszportów ludziom, którzy przez dwa lata od jego otrzymania nie zrezygnowali z obywatelstwa obcego państwa. Zdaniem węgierskiego rządu, jest to nakładanie sankcji na posiadaczy podwójnego obywatelstwa. Dotyczy to w znacznej części Węgrów z Ukrainy, głównie z Zakarpacia. Według oficjalnych danych ukraińskiego MSZ, węgierskie paszporty otrzymało tam jak dotąd ponad 100 tys. osób. Według spisu ludności z 2001 roku, na Zakarpaciu mieszkało ponad 156 tys. osób narodowości węgierskiej.