Podpisany 4 czerwca 1920 roku traktat w Trianon doprowadził do pozbawienia Węgier 2/3 terytorium. Na fali wciąż żywej pamięci o tej narodowej tragedii László Toroczkai przed laty założył HVIM (Ruch Młodzieżowy 64 Komitatów). Nazwano go tak na pamiątkę Wielkich Węgier, które niegdyś dzielono na 64 jednostki administracyjne (komitaty).
Tym razem narodowcy z HVIM zebrali się na demonstrację przeciwko haniebnemu traktatowi pokojowemu pod malowniczym zamkiem Vajdahunyad, który znajduje się w XIV. dzielnicy Budapesztu, na terenach Parku Miejskiego, na tzw. Wyspie Széchenyiego. Budowla jest konglomeratem kopii budynków historycznych (stylistycznie jest mieszaniną gotyku, renesansu i baroku). Swą nazwę wzięła od najbardziej charakterystycznej kopii zamku z Vajdahunyad w Siedmiogrodzie, obecnie na terenie Rumunii.
Imprezę otworzył Boton Kónyi-Kiss, wiceprezes HVIM, który podkreślił w swoim wystąpieniu, iż „w obecnych czasach pojawiają się propozycje rezygnacji z pierwotnych celów węgierskiego nacjonalizmu, w tym rewizji granic określonych po I wojnie światowej”. Jednak HVIM Organizacja uważa to za sianie defetyzmu i zatruwanie umysłów narodu.
– Walczymy o to, by zmieniać świat i nie będziemy pomniejszać naszych celów – powiedział Kónyi-Kiss.
Przed ambasadą serbską Gabor Barcsa-Turner – kolejny z wiceprezesów Ruchu oświadczył, że celem organizacji pozostaje ochrona wartości Królestwa Węgier oraz jego pełna odnowa, rewizja traktatu i dawanie świadectwa prawdzie. Organizacja nie uznaje zatem granic państw będących tworami Trianon (w tym Republiki Węgierskiej), które można uznać za bezprawne formy państwowe. Ponadto wyjaśnił, że południe Wielkich Węgier (Wojwodina w obecnej Serbii – przyp. red.) jest traktowane nierówno podczas gdy np. Siedmiogród (w Rumunii – przyp. red.) i Górne Węgry (Słowacja – przyp. red.) są obecne w świadomości publicznej, a Węgrzy chętnie je odwiedzają. Podkreślił, że węgierski rząd na czele z Orbanem nie zajmuje się w ogóle tamtym regionem.
Po tym jak pochód dotarł do ambasady rumuńskiej odczytano list od lidera siedmiogrodzkiej oddziału HVIM. Ostatnim przystankiem była ambasada słowacka. W przemówieniu szefa tamtejszego HVIM – Gergely’ego Dobaya Węgrzy z Górnych Węgier byli obwiniani o bezczynność i kapitulanctwo, ponieważ największym zagrożeniem dla Węgrów są tam nie represje państwowe, lecz asymilacja. W ciągu ostatnich 20 lat liczba Węgrów spadła o 110 tys.
Na koniec imprezy zaśpiewano hymn Królestwa Węgier oraz „Boldogasszony Anyánk” (Błogosławiona Dziewico Matko) – węgierską pieśń maryjną wykonywaną podczas uroczystości kościelno-patriotycznych.
źródło: dzienniknarodowy.pl / szentkoronaradio.com