Jeden z najbliższych współpracowników Janusza Korwin-Mikkego swoją pozycję w partii wykorzystywał do uwodzenia kobiet – donosi “Fakt”. Z ustaleń tabloidu wynika, że mężczyzna zarażał je kiłą. Sprawa trafiła do prokuratury.
Grzegorz G. – bo o nim mowa – pochodzi z Krakowa. Jak informuje “Fakt” jest nie tylko przyjacielem kandydata na prezydenta tego miasta Konrada Berkowicza, ale także bliskim współpracownikiem Janusza Korwin-Mikkego i członkiem zarządu partii Wolność.
“Okazało się, że Grzegorz G. ma hobby: kobiety. Chętnie romansował nawet z kilkoma na raz” – czytamy w “Fakcie”. Jeden z członków partii Korwin-Mikkego w rozmowie z dziennikiem mówi, że Grzegorz G. najczęściej spotykał dziewczyny przy okazji partyjnych imprez. – Robił wrażenie, bo mógł pochwalić się, że ma dostęp do Korwin-Mikkego – twierdzi rozmówca “Faktu”. Przed każdą z kobiet miał udawać, że to ona jest tą jedyną. To jednak nie brak lojalności jest największym problemem kobiet, które natrafiły na Grzegorza G. Mężczyzna jest chory na kiłę, którą podczas stosunku seksualnego bardzo łatwo zarazić partnerkę.
Kobiety, które uwiódł i zaraził działacz partii Wolność twierdzą, że działał z premedytacją. Złożyły nawet w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
“To są prywatne sprawy członków partii”
Co na to wszystko lider ugrupowania? – O takich rzeczach się nie mówi. To są prywatne sprawy członków partii – twierdzi Korwin-Mikke. Polityk przyznaje, że jedna z kobiet kontaktowała się z nim w tej sprawie, jednak “puścił to mimo uszu”. Ewentualne konsekwencje wobec G. może ponieść – jak zapowiada Korwin-Mikke – dopiero po prawomocnym wyroku sądu.