Już 5 czerwca nad nowelą polskiej ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej debatować będzie brytyjska Izba Gmin. Inicjatorom dyskusji przeszkadzają zapisy o karaniu za przypisywanie Polsce i Polakom odpowiedzialności za Holokaust. W tle pojawia się troska o losy „badaczy” pokroju Jana Tomasza Grossa.
Jak podała „Rzeczpospolita”, debata w Izbie Gmin – choć będzie krótka i zorganizowana w Westminster Hall, a nie głównej sali izby niższej parlamentu – może sprawić, że śladem Brytyjczyków pójdą inne kraje, którym nowela ustawy o IPN nie przypadła do gustu.
Chodzi o wprowadzenie kary grzywny lub pozbawienia wolności za przypisywanie narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez nazistowskie Niemcy. Dotąd w sprawę nie angażowały się parlamenty krajów unijnych, a protesty płynęły ze Stanów Zjednoczonych i Izraela.
Za debatą stoi Alex Sobel, deputowany Partii Pracy z Leeds oraz konserwatywny poseł Andrew Percy. Sobel ocenił, że nowelizacja ustawy o IPN „zagraża rzetelnemu historycznemu opisowi Holokaustu”. Jak przekonywał, może ona prowadzić do prześladowania osób, które jak Jan Tomasz Gross „poświęciły życie na ujawnianie prawdy związanej z tymi zbrodniami”. Polityk straszy też rewizjonizmem i zaprzeczeniem istnienia Holokaustu. Uznał, że ustawa „stwarza atmosferę, która zachęca do propagowania poglądów przez osoby, które są antysemitami, rasistami, a może nawet faszystami”.
Sobel sprzeciwił się ściganiu osób fałszujących historię poprzez używanie kłamliwej zbitki „polski obóz koncentracyjny”. Uznał, że to określenie geograficzne, a jest oczywiste, że obozy założyli i prowadzili Niemcy.