Z inicjatywy Muzeum Polin na podporach wiaduktu w Warszawie znalazły się murale upamiętniające osoby, które musiały opuścić Polskę w 1968 r. Na jednym z nich pojawiła się postać… Zygmunta Baumana.
Na oficjalnym facebookowym profilu Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie czytamy, że podpory wiaduktu przy Dworcu Gdańskim stały się galerią murali, które mają upamiętnić osoby zmuszone do opuszczenia Polski w 1968 roku. Murale powstały z inicjatywy Muzeum Polin oraz Fundacji Klamra.
Na sprawę zwrócił uwagę w mediach społecznościowych publicysta tygodnika “Do Rzeczy”, Wojciech Wybranowski. Ciekaw jestem czy w ten sam sposób uhonorowani zostaną Wolinska i Szechter. – ironizuje Wybranowski.
Warszawiacy, z inicjatywy Muzeum Polin i Zarzadu Drog Miejskich mogą podziwiac wizerunek Zygmunta Baumana, agenta zbrodniczej Informacji Wojskowej ( ps. Semjon) i oficera KBW zwalczającego Podz Niepodlegl. Ciekaw jestem czy w ten sam sposob uhonorowani zostaną Wolinska i Szechter pic.twitter.com/Eo5UIhWpNK
— Wojciech Wybranowski (@wybranowski) 18 maja 2018
Kontrowersyjnym muralem pochwalił się Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie na swoim oficjalnym profilu na Facebooku. Jednak ani w tym wpisie, ani na samym muralu nie ma ani słowa o komunistycznej przeszłości Baumana. Przypomnijmy, Zygmunt Bauman był agentem Informacji Wojskowej w PRL-u, a tuż po wojnie był oficerem Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, którego żołnierze “zasłynęli” mordowaniem Żołnierzy Wyklętych. Lewica wspomina go jednak wyłącznie jako wybitnego filozofa.