1 maja w Polskich Liniach Lotnicze LOT miał rozpocząć się strajk. Związkowcy w ostatniej chwili poinformowali jednak o jego wstrzymaniu.
– Kierując się odpowiedzialnością za losy pracowników PLL LOT, spółki i uwzględniając niedogodności dla naszych pasażerów, związki zawodowe w PLL LOT podjęły wspólnie decyzję, aby wstrzymać podjęcie strajku – oznajmił na konferencji prasowej szef związku zawodowego pilotów komunikacyjnych w PLL LOT Adam Rzeszot. – Tym samym dajemy czas panu premierowi Morawieckiemu na zajęcie stanowiska w sprawie niepokojów społecznych w spółce – dodał.
Belgia: Awaria w przestarzałej elektrowni atomowej
Rzeszot poinformował też o ,,objęciu ochroną osób będących na umowach cywilnoprawnych oraz o podjęciu natychmiastowego strajku w przypadku szykan prezesa Milczarskiego wobec pracowników LOT SA”. Jego zdaniem dotychczasowe działania włodarza LOT ,,były prowadzone w złej wierze, a negocjacje miały charakter pozorowany”.
Związkowcy nie zrezygnowali jednak z innych form sprzeciwu. – We wtorek 1 maja o godz. 6 rano przy siedzibie LOT w Warszawie zorganizowana zostanie pikieta protestacyjna – oświadczył Adam Rzeszot.
W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie zabronił przeprowadzenia strajku. Powodem tego były nieprawidłowości przy przeprowadzeniu referendum strajkowego. Rzeszot uznał orzeczenie sądu za ,,nieprawomocne, bezprawne i nieobowiązujące związki zawodowe do powstrzymania się od strajku”.
Powodem konfliktu między pracownikami, a władzami PLL LOT jest wypowiedziany w 2013 r. regulamin wynagradzania z 2010 r. Zdaniem związkowców nowe zasady są niekorzystne dla zatrudnionych w spółce. Nie podoba im się też niektórzy z nowych pracowników nie są zatrudniani na umowę o pracę, ale umowy cywilnoprawne lub prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą.
Zobacz też.