W niedzielę 29 kwietnia przypadała rocznica oswobodzenia Stalagu X B w Sandbostel. Obóz ten, zlokalizowany nieopodal Bremy, był w czasie II wojny światowej niemieckim obozem jenieckim dla żołnierzy i podoficerów. Pomiędzy 1939 a 1945 rokiem przewinęło się przez to miejsce ponad milion jeńców 46 narodowości. Blisko 50 tysięcy zmarło z głodu, chorób, wycieńczenia, lub też zostało zamordowanych. W październiku 1944 r, po upadku powstania warszawskiego pojawili się jeńcy-żołnierze AK, w tym ponad tysiącosobowa grupa kobiet-żołnierzy.
Jak podaje TVP Info, obchody zorganizowano z pominięciem Polaków.
– Nie dostałem zaproszenia. Może o nas zapomnieli, choć to byłoby dziwne, bo wszyscy byliśmy dokładnie spisani i zarejestrowani w Szwajcarii – mówi TVP Info były żołnierz AK, Stefan Kaman, niegdyś 18-letni żołnierz z pułku „Baszta”. – Do dziś mam tzw. niemiecką markę, którą dostawał każdy jeniec. To blaszka aluminiowa, którą przełamu się w razie śmierci właściciela. Jedną część wkładało się w zęby zmarłego, a druga szła do rejestracji. Moja ciągle jest jeszcze cała.
dzienniknarodowy.pl
Zobacz także: