Francois Hollande, były prezydent Francji udzielił wywiadu dla ,,Rzeczpospolitej”. W rozmowie, którą prowadził Jędrzej Bielecki, padły m.in. pytania o obronność.
Dziennikarz zaznaczył, że Francja jest największą siłą militarną w Europie, posiadającą element odstraszający, jakim jest broń atomowa. Rozmowa poruszyła elementy historyczne. Wtedy padło bardzo kontrowersyjne stwierdzenie z ust byłem głowy państwa.
Jędrzej Bielecki: Wkrótce Francja będzie jedyną w Unii potęgą z siłą odstraszania, jaką daje broń atomowa. W razie konieczności użyłaby jej w obronie Polski?
Francois Hollande: Siła odstraszania jest po to, aby nie była nigdy użyta.
J.B.: Ale czy wyobraża pan sobie, że jeśli zaprzyjaźniony kraj, członek NATO, zostałby najechany, Francja nie uznałaby, że sama jest bezpośrednio zagrożona? W psychice Polaków głęboko zakorzeniona jest pamięć o 1939 roku…
F.H.: Francja przyszła wtedy Polsce z pomocą i wypowiedziała wojnę hitlerowskim Niemcom. Zresztą w ramach zintegrowanej europejskiej polityki obronnej Paryż nie działałby sam, to byłby akt solidarności całej Unii.
Wszyscy doskonale wiemy, jak ograniczona, mizerna i nieskuteczna była pomoc aliantów, w tym Francji, dla Polski podczas II Wojny Światowej. Dlatego też, takie słowa budzą całą masę kontrowersji w polskim społeczeństwie.