Setki afrykańskich imigrantów (prawdopodobnie wspieranych też przez hiszpańską skrajną lewicę) starło się ostatniej nocy z siłami bezpieczeństwa w wielokulturowej dzielnicy Madrytu – Lavapiés po śmierci Senegalczyka. Mężczyzna miał być ścigany przez policję.
Lavapiés stało się w ostatnich latach miejscem zamieszkania dla licznych imigrantów z Indii, Chin, krajów arabskich i Senegalu. Szacuje się, że około 60% ludności dzielnicy pochodzi z zagranicy i że reprezentowanych jest ponad 80 różnych narodowości.
Policja i strażacy zostali w nocy rozmieszczeni w Lavapiés, gdy agresywni demonstranci podpalili kosze na śmieci i motocykle oraz i rzucali kamieniami w siły bezpieczeństwa. Zamieszki wybuchły po rozejściu się wieści o śmierci Mmame’a Mbage’a, nielegalnego sprzedawcy ulicznego z Senegalu, który 12 lat temu przybył do Hiszpanii statkiem.
Służby ratownicze stwierdziły, że Mbage został znaleziony nieprzytomny na ulicy w Lavapiés przez policję na patrolu. Funkcjonariusze usiłowali mu pomóc, ale imigrant jednak zmarł z powodu zatrzymania krążenia. Kilku innych sprzedawców ulicznych, którzy byli z nim, powiedziało że był on ścigany przez policję z Puerta del Sol.
Zamieszki wygasły przed świtem, będąc największymi tego typu jak do tej pory w Hiszpanii. Policja szykuje się już na dzisiejszą noc, na wypadek gdyby przydarzyły się znowu.
Obejrzyj zapis wideo:
żródło: dzienniknarodowy.pl