Zatrzymania podejrzanych o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza oraz jego żony dokonało krakowskie CBŚP. Sprawcy mają oni powiązania z tzw. gangiem karateków, który w latach 90-tych napadał na wille w całej Polsce. W rozmowie z portalem wpolityce.pl, sprawę skomentował Witold Gadowski.
Informacja jest poważna, ta wersja o sprawcach zabójstwa Jaroszewiczów może być prawdopodobna. Prokuratura musi jednak ujawnić więcej szczegółów. Na razie jeszcze nic nie wiemy na 100 proc. – stwierdził Gadowski, komentując informację o zatrzymaniach domniemanych zabójców małżeństwa Jaroszewiczów.
Gadowski nie wyklucza, że napastnicy mogli zostać wynajęci. Z mieszkania byłego premiera nie zniknęły bowiem kosztowności. Napad i morderstwo miały charakter porachunków albo poszukiwania dokumentów. Nie chodziło o kradzież kosztowności. Kiedy takiego czynu dokonują bandyci, pojawia się pytanie, czy sami to przygotowali czy robią to na zlecenie, bo ktoś im zapłacił. – zastanawia się Gadowski.
Cała rozmowa TUTAJ.
Piotr Jaroszewicz był premierem PRL w latach 1970-1980. On i jego żona Alicja Solska-Jaroszewicz zamordowani zostali 1 września 1992 r. w swoim domu na warszawskim Aninie. Bandyci zastrzelili kobietę, zaś Jaroszewicza udusili po wielogodzinnych torturach.
wpolityce.pl