W 2016 roku doszło do makabrycznej zbrodni we wsi Podełbocie w województwie mazowieckim. Unijne prawo doprowadziło do wypuszczenia sprawczyni na wolność.
Zabójcą była młoda dziewczyna. Uważana była ona za nawiedzoną. Znana była ze swojego zainteresowania satanizmem. Nadużywała alkoholu, była też zadeklarowaną lesbijką.
Mieszkańcy wsi doskonale wiedzieli, że nastolatka ma ,,pomieszane w głowie”. Dziewczyna jeździła rowerem po grobach, kradła figurki Matki Bożej z przydrożnych kapilczek, walczyła z religią jak tylko mogła. Ponad to często widywano ją na ulicy z nożem.
Sąsiedzi dobrze wiedzieli, że trzeba omijać ją szerokim łukiem. Nie zawsze było to jednak możliwe. Pewnego wieczoru 62-letni mężczyzna napotkał ją na ulicy. Była pijana, wracała z imprezy. Wtedy zaatakowała staruszka nożem, zadała mu kilka ciosów w samą szyję. Ofiara nie miała szans na przeżycie.
Sprawa trafiła do sądu w Siedlcach. Dziewczynie groziło dożywocie. Sprawy nie udało się jednak doprowadzić do końca po dziś dzień. Ponad to unijne prawo, nie pozwalające przetrzymywać podejrzanego w areszcie śledczym dłużej niż 2 lata, nakazało wypuścić dziewczynę na wolność. Póki dziewczyna nie zostanie osądzona, nie trafi za kratki.
Tak tłumaczy tą sytuację tłumaczy gazecie ,,Super Expres”, Barbara du Château, rzecznik Sądu Apelacyjnego:
– Na tym etapie postępowania nie zachodzą przesłanki do dalszego pozbawienia wolności niezależnie od tego, jakie przestępstwo popełniła oskarżona. Pod uwagę brane też były przepisy unijne ograniczające stosowanie aresztu do dwóch lat.