Wczoraj informowaliśmy o tym, że godzinach popołudniowych w Kijowie został zatrzymany były prezydent Gruzji, Micheil Saakaszwili. Jednak w rozmowie z polskim MSW były prezydent Gruzji odmówił starania się o azyl polityczny.
Informację o deportacji Saakaszwilego do Polski potwierdził rzecznik ukraińskiej straży granicznej, Ołeh Słobodian, którzy powołał się na rozstrzygnięcie sądu. Na Ukrainie przeciwko Saakaszwilemu, który pełnił funkcję mera Odessy, toczy się postępowanie w związku z zarzutami korupcyjnymi.
Wydalenie Saakaszwilego z Ukrainy do Polski do zatruty prezent. Na początku września 2017 Saakaszwili knuł coś z ukraińskim złodziejem oligarchą Ihorem Kolomoyskim – patrz #ambergold – w Hotelu “Four Seasons” w Genewie, gdzie Kolomoyski ma (jeszcze) statut rezydenta podatkowego. pic.twitter.com/4G9dW29d0M
— Stanislas Balcerac (@sbalcerac) 12 lutego 2018
Rozmawiałem z kierownictwem polskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Z resortu zadzwonili do mnie, gdy tylko wysiadłem z samolotu. Już w pierwszym pytaniu zapytano mnie, czy chcę wystąpić o azyl polityczny. Odpowiedziałem, że nie, nie będę prosić o żaden polityczny ratunek – skomentował doniesienia były prezydent Gruzji.
Nie rozśmieszajcie mnie. Władze w Gruzji boją się mnie jak diabeł święconej wody. Od samego początku mówiłem, że jeśli chcieliby mojej ekstradycji, to zrobiliby to jeszcze wczoraj. Mówiłem też, że ani Gruzja, ani Ukraina nie mają wobec mnie żadnych poważnych oskarżeń – podkreślił.
MediaNarodowe/onet.pl