Donald Trump zapowiadał restrykcyjną politykę imigracyjną jeszcze w czasie kampanii wyborczej. Z tego postulatu nie zamierza się wycofywać. Podczas spotkania w Białym Domu z osobami odpowiedzialnymi za tworzenie ustawodastwa dotyczącego imigrantów, prezydent USA nie przebierał w słowach.
O sprawie informują amerykańskie media, powołując się na osoby uczestniczące w spotkaniu. Dlaczego przyjeżdżają tu ci wszyscy ludzie z krajów będących zadupiami (ang. shithole countries)? – dopytywał Trump. Głównym tematem spotkania były rozmowy dotyczące udzielania ochrony imigrantom z Haiti, Salwadoru i krajów Afryki. Stąd też przypuszczenie, że to właśnie te państwa są zdaniem prezydenta “zadupiem”.
Spotkało się to z ostrą reakcją prezydenta Haiti, który zaprotestował na Twitterze. Stwierdził, że amerykański prezydent “okazał brak szacunku i ignorancję”. To nie do przyjęcia!– podkreślił.
SHAME ON TRUMP! The world is witnessing a new low today with this #ShitholeNations remark! totally unacceptable! uncalled for moreover it shows a lack a respect and IGNORANCE never seen before in the recent history of the US by any President! Enough is enough!!
— Laurent Lamothe (@LaurentLamothe) 12 stycznia 2018
Słów prezydenta Trumpa nie zdementował nawet rzecznik Białego Domu. Nie chciał jednak ani potwierdzić, że padły, ani zaprzeczyć. Prezydent Trump walczy o wprowadzenie permanentnych rozwiązań, które sprawią, że nasz kraj będzie silniejszy dzięki przyjmowaniu tych ludzi, którzy mogą wnieść wkład w nasze społeczeństwa, rozwijać gospodarkę i potrafią się asymilować w naszym wspaniałym kraju. – mówił rzecznik.
Na tym samym spotkaniu w Gabinecie Owalnym, Trump miał wskazać również alternatywę. Miał przyznać, że nie ma nic przeciwko imigrantom np. z Norwegii. Dzień wcześniej prezydent spotkał się z norweską premier Erną Solberg. Pozytywnie wypowiadał się również o przybyszach z Dalekiego Wschodu. Jego zdaniem oni mogą coś wnieść pozytywnego dla amerykańskiej gospodarki.