Wciąż nie milkną echa decyzji Komisji Europejskiej, która zdecydowała się uruchomić przeciwko Polsce procedurę z art. 7.1 Traktatu o Unii Europejskiej. Ostatnim etapem tej procedury może być nawet nałożenie sankcji. Jednak zdaniem Ryszarda Czarneckiego, wiceprzewodniczącego PE taki scenariusz jest niemożliwy.
Czarnecki odniósł się do sprawy podczas konferencji prasowej przed Sejmem. Nie ma najmniejszych szans na uruchomienie sankcji przeciwko Polsce. I prędzej ja zostanę primabaleriną w chińskim balecie niż sankcje KE wobec Polski zostaną wprowadzone. – zapewnił polityk.
Tak naprawdę nie wiemy czy to głosowanie będzie. Nie sądzę, żeby Bułgarii – która w tej sprawie będzie neutralna, bo taki jest zwyczaj w KE, że kraj, który ma prezydencję, w sprawach kontrowersyjnych stara się być moderatorem jakiegoś konsensusu albo wstrzymuje się od głosu – będzie zależało żeby ta sprawa stawała i dzieliła UE. Nie sądzę więc, żeby była to kwestia najbliższych tygodni. – dodał Czarnecki.
Nałożenie sankcji na dane państwo jest ostatnim etapem procedury z art. 7 TUE. Jednak aby do tego w ogóle doszło niezbędna jest jednomyślność wszystkich państw członkowskich UE podczas głosowania. Tymczasem, rząd Węgier już zapowiedział, że będzie przeciwko.