Polskie stanowisko w kwestii relokacji uchodźców pozostaje niezmienne– podkreśla rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska. Premier Mateusz Morawiecki będzie kontynuował politykę wspierania potrzebujących na miejscu – zapowiedziała. To odpowiedź na słowa Kornela Morawieckiego – ojca premiera, który mówiąc, że siedem tysięcy uchodźców nie powinno być problemem, wywołał burzę.
.
To Polska decyduje czy jest w stanie przyjąć uchodźców, czy nie. To nasza suwerenna decyzja. Decyzja ta leży w rękach Polaków, a nie urzędników, którzy niewiele mają z Polską wspólnego i mało o nas wiedzą – zaznaczyła rzeczniczka rządu.
W jej ocenie podejście polskiego rządu w sprawie uchodźców znajduje coraz większe zrozumienie w UE. I to nas bardzo cieszy, a zarazem potwierdza, że Europa zaczyna dostrzegać zagrożenia, o których Polska mówiła rok, a nawet dwa lata temu. Będziemy zatem w dalszym ciągu niezmiennie przedstawiali nasze podejście do polityki relokacji, bo mamy świadomość, jak niezwykle istotna jest to kwestia, nie tylko dla Polski czy dla Europy, ale dla świata – dodała Kopcińska. W Polsce, jak nigdzie indziej, zdajemy sobie sprawę, czym jest wojna i jak wielki dramat za nią stoi, ale jako Polacy, których po wojnie rozsiano po świecie i części z nas zamknięto szansę powrotu do kraju, wiemy, że najlepsze, co można zrobić, to pomagać, ale pomagać pokrzywdzonym w ich ojczyznach – dodała.
Rzeczniczka rządu przypomniała, że Polska przyjęła wielu uchodźców z Ukrainy, gdzie także toczy się wojna. Odnieść można wrażenie, że Komisja Europejska tego nie dostrzegła, tymczasem nie podlega dyskusji, że na wschodzie Ukrainy trwa wojna i giną tam ludzie – zaznaczyła. Jak dodała, przez takie działania, jak przyjmowanie uchodźców z Ukrainy, pomagamy rozładować napięcia na wschodniej flance Unii Europejskiej.
Kopcińska została zapytana o wypowiedź Kornela Morawieckiego dot. imigrantów, czy może ona świadczyć o próbie wpływania na zmianę polityki rządu w tej kwestii.
Kopcińska podkreśliła, że każdy ma prawo do własnych poglądów i ma prawo o nich mówić. O ile nie naruszają one prawa lub wolności innych ludzi – zaznaczyła. W tym przypadku są to poglądy lidera koła poselskiego Wolni i Solidarni, do których poseł Kornel Morawiecki ma pełne prawo, jak każdy inny. Nie odzwierciedlają one jednak polityki rządu, która jest jasna od początku – oświadczyła.
Na pytanie o korytarze humanitarne, Kopcińska zaznaczyła, że rząd PiS, zarówno ten pod kierunkiem premier Beaty Szydło, jak i premiera Mateusza Morawieckiego, stoi na stanowisku, że pomagać trzeba, ale w sposób mądry: w sposób, który niesie realną pomoc i jednocześnie dba o bezpieczeństwo własnego narodu.
Premier Mateusz Morawiecki będzie kontynuował politykę wspierania potrzebujących na miejscu, bo tego właśnie oczekują ofiary kryzysów – realnej pomocy w odbudowie domów i szkół, w powrocie do normalnego życia – dodała rzeczniczka rządu.
Szanujemy zdanie posła Kornela Morawieckiego, jednak decyzja o ewentualnym uruchomieniu korytarzy humanitarnych nie może być podjęta jedynie na podstawie wyrażonej przez niego opinii. Wsłuchujemy się w głos całego społeczeństwa polskiego – zarówno osób popierających takie rozwiązanie, jak i tych, którzy są mu przeciwni – zadeklarowała.
źródło: interia.pl
_______________________