Celnicy byli w szoku, gdy podczas przeszukiwania auta u starszego pana w desce rozdzielczej znaleźli dziecko. Chłopiec miał być przemycony do Hiszpanii. Został odkryty 8 listopada w hiszpańskiej prowincji Melilla, w Afryce.
Celnicy w Melilla zatrzymali samochód marki BMW do rutynowej kontroli. Łatwo jest stamtąd przedostać się do europejskiej części Hiszpanii, więc kontrole są tam dokładniejsze. Celnicy posiadali sprzęt pozwalający im wykryć bicie serca. Z tego właśnie powodu udało się im ustalić, że w samochodzie jest ktoś nielegalnie przewożony. Po rozmontowaniu deski rozdzielczej okazało się, że jest to 12-letni murzyński chłopiec.
Celnicy wyciągnęli dziecko, które samo nie było w stanie się poruszać, bo, jak podejrzewali celnicy, długi czas jechał w jednej pozycji, z przykurczonymi nogami. Chłopczyk był wycieńczony i miał problemy z oddychaniem. Jak się okazało – podróżował z Gwinei i wybierając najbezpieczniejszą trasę pokonał kilka tysięcy kilometrów.
Policja zatrzymała emeryta, a chłopiec trafił do szpitala na obserwacje, a następnie do ośrodka opiekuńczego. 65-latek natomiast odpowie za przemyt ludzi. Policja bada motywy przestępstwa. Nie są znane póki co relacje starszego pana i 12-latka.
dzienniknarodowy.pl