Niebezpieczny przedsiębiorca

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

Chwalony przez ćwierć wieku typ człowieka, który “wziął sprawy w swoje ręce”, stał się zagrożeniem dla narodowej tożsamości. Relacja z debaty w Radomsku.

Radomszczanie postanowili usiąść i porozmawiać, gdyż blisko dwutysięczna ludność ukraińska, zamieszkująca miasto, przestała być zjawiskiem ignorowalnym. Zorganizowano więc debatę, zaproszono przedstawicieli „samorządów, pracodawców oraz środowisk naukowych” i miło powitano w miejskiej bibliotece – wszystko w celu znalezienia odpowiedzi na kilka istotnych pytań. Jak wielkim problemem są imigranci (czyt. Ukraińcy), a nawet – tutaj krok wstecz – czy są problemem i jak go rozwiązać? Jaki jest wpływ przybyszów na rynek pracy? Czy imigracja jest nieunikniona? „Napływ cudzoziemców ze Wschodu na lokalny rynek – szansa czy zagrożenie” – głosił tytuł spotkania.

Impulsem do zwołania narady stał się Marsz Przeciwko Imigrantom ze Wschodu, przeprowadzony przez Obóz Narodowo-Radykalny Radomsko 19. listopada br. Co prawda jeden z organizatorów panelu podtrzymywał, że praprzyczyna debaty jest inna, że odbyłaby się bez uprzedniego zgromadzenia ulicznego, to jednak my wiemy, że tak nie było. To marsz ONRu Radomsko bez najmniejszej wątpliwości zmobilizował mieszkańców i radnych do dalszego działania. Dla zgromadzonych najistotniejsze jednak było, że spotkali się, aby wreszcie gorący temat przedyskutować.

ONR również odegrał wiodącą rolę w samej debacie – wyalienowany wśród prelegentów członek Rady Głównej ONR Damian Kita, sumiennie bronił się przed wyrafinowanym, ale i opanowanym ostrzałem – a to przedsiębiorców, a to przedstawicieli władz miasta, a to dziennikarzy, czy wreszcie samej publiczności.

Pytający oczekiwali konkretów – jak ONR zamierza rozwiązać sytuację, co oferuje w zamian? Kolega Damian proponował zniwelowanie problemu poprzez działania na wszystkich szczeblach władzy oraz społeczeństwa – od pomocy przedsiębiorcom w postaci obniżenia podatków i kosztów pracowniczych, poprzez kontrolę imigracji (tutaj rola samorządów i policji), aż po przestrzeganie praw pracowniczych, a także postulat poszanowania pracodawcy przez zatrudnionych. Odniosłem wrażenie, że chodzi głównie o stworzenie lepszych relacji, czy też lepszego klimatu pomiędzy polskim pracodawcą, a polskim pracownikiem.

W wypowiedziach pozostałych panelistów dominował wątek silnie odczuwalnego braku rąk do pracy. Przyczyn upatrywano przede wszystkim w fatalnej demografii, która za nic nie utrzymuje tempa za polskim wzrostem gospodarczym. Wskazano także na brak kwalifikacji, na co bardziej wyspecjalizowane stanowiska oraz zwykłą niechęć do ciężkiej roboty. Przedsiębiorcy malowali obraz beznadziejnej z ich strony sytuacji na rynku pracy.

Zbawieniem na powyższe miałby być szeroko pojęty imigrant.

Czytaj dalej

 

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY