Donald Trump Junior postanowił poinformować opinię publiczną o swoich kontaktach z WikiLeaks. Na Twitterze opublikował konwersację, którą prowadził od września 2016 r. do lipca 2017 r. Jest głównie o ostatniej kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych.
Przedstawiciele WikiLeaks poinformowali syna Trumpa, że udało im się ustalić osobę odpowiedzialną za prowadzenie strony internetowej, na której publikowano materiały kompromitujące jego ojca. Ponadto chcieli, aby Trump Junior przekazał im zeznania podatkowe ojca.
W całej akcji miało chodzić o dodatkowe uwiarygodnienie ataków przeprowadzanych przez WikiLeaks, których celem była Hillary Clinton. Publikacja prawdziwych materiałów na temat Trumpa miała spowodować, że również treści dotyczące Clinton nabrałyby dodatkowej wartości. Trump Junior nic nie odpisał na taką propozycję i o wszystkim poinformował ojca. Przedstawiciele WikiLeaks sugerowali również, aby w przypadku ewentualnej porażki wyborczej przyjąć narrację mówiącą o “sfałszowaniu wyborów”.
Here is the entire chain of messages with @wikileaks (with my whopping 3 responses) which one of the congressional committees has chosen to selectively leak. How ironic! 1/3 pic.twitter.com/SiwTqWtykA
— Donald Trump Jr. (@DonaldJTrumpJr) 14 listopada 2017
Na publikacje zareagował sam twórca WikiLeaks Julian Assange. Stwierdził, że nie jest obecnie w stanie potwierdzić treści rozmów opublikowanych przez Trumpa Juniora. Dodał jednak, że są one pozbawione szerszego kontekstu.
I cannot confirm the alleged DM’s from @DonaldJTrumpJr to @WikiLeaks. @WikiLeaks does not keep such records and the Atlantic’s presentation is edited and clearly does not have the full context. However, even those published by the Atlantic show that: 1/
— Julian Assange 🔹 (@JulianAssange) 13 listopada 2017
WikiLeaks odegrało ważną rolę w ostatnich wyborach prezydenckich w USA. To właśnie tam pojawiły się słynne maila Hillary Clinton, które skompromitowały kandydatkę Demokratów.