W niedzielę rano w prowincji Deir al-Zor na wschodzie Syrii doszło do wybuchu samochodu-pułapki. Zginęło co najmniej 75 cywilów.
Jak podaje Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka w zamachu zginęło ponad 75 osób, około 140 zostało rannych. Wśród ofiar są dzieci. Zamach miał miejsce na obszarze kontrolowanym przez Syryjskie Siły Demokratyczne (sojusz arabsko-kurdyjski wspierany przez USA).
Celem ataku dżihadystów były obozy przesiedleńców z regionu walk na teren kontrolowany przez Syryjskie Siły Demokratyczne.
Dwa dni przed zamachem armia syryjska odbiła miasto Dajr az-Zaur, które jest największym ośrodkiem w prowincji Deir al-Zor. Według syryjskich władz miasto było jednym z ostatnich bastionów Państwa Islamskiego we wschodniej Syrii.
Dajr az-Zaur jak i cała prowincja były w rękach dżihadystów od 2014 roku. Miejsce jest jednym z głównych ośrodków wydobycia gazu i ropy naftowej w Syrii. W odbiciu miasta pomogły rosyjskie siły powietrzne.
Ciągle jednak 40 proc. terytorium prowincji Deir al-Zor znajduje się pod kontrolą ISIS – jak donosi Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.