Poseł Tomasz Siemoniak, były minister obrony narodowej był gościem Katarzyny Gójskiej w “Jedynce”. W pewnym momencie padło pytanie o list intencyjny, który podpisał ówczesny szef MON. Skutki mogły być katastrofalne. Polski przemysł zbrojeniowy miał być uzależniony od interesów innych państw! Po tym pytaniu polityk PO wyraźnie wściekł się.
Państwa członkowskie uznają, że konsekwencją restrukturyzacji przemysłu obronnego może być konieczność rezygnacji z narodowego potencjału produkcyjnego lub jego części oraz stworzenie międzynarodowych konsorcjów i akceptują wzajemną zależność w tym zakresie – odczytała fragment dokumentu pani redaktor.
Cytuje pani różne robocze dokumenty. Myślę, że nie ma to specjalnie żadnego sensu, przemysł nie został ograniczony, nic się nie wydarzyło. Pani tu wraca do sprawy z 2013 roku, czy nie ma strajku głodowego rezydentów w tym momencie, nie dzieją się żadne inne rzeczy? – rzucił wyraźnie poirytowany Tomasz Siemoniak.
Proszę, żeby pani tak ze mną nie rozmawiała. Ja rozumiem, że pani przyszła tutaj z „Gazety Polskiej” i że ma określone zadania, ale… – szukał wyjścia atakując dziennikarkę.
Panie ministrze, bardzo proszę, żeby pan opanował nerwy – odparła.
Ja nie mam tutaj żadnych nerwów, ja spokojnie wyjaśniam, natomiast pani nie zachowuje się jak dziennikarz radia publicznego – kontynuował w nerwach.
Ja cytuję dokumenty, które pan m.in. podpisywał – odparła Gójska.
https://www.facebook.com/Lemingopedia/videos/1118710244926682/