Piosenkarz urodził się na Florydzie i wychowywał na ulicach Brooklynu. Swoją przygodę z śpiewaniem zaczął późno, bo aż w 52 roku życia. Największym wzorem był dla niego James Brown i dążył aby stać się kimś takim dla nas.
Jesienią 2016 roku został zdiagnozowany u niego rak żołądka. Szybko poddano go leczeniu i ogłaszał, że czuje się świetnie i planuje szybki powrót. Planował już przyszłe koncerty, kiedy otrzymał informację, że niestety doszło do przerzutów.
Informacja o jego śmierci została podana na oficjalnym fanpage’u. Odszedł od nas w sobotę w Nowym Jorku w otoczeniu swojej rodziny i przyjaciół z zespołu.
“Z ciężkim sercem ogłaszamy odejście Charlesa Bradleya. Pan Bradley był wdzięczny za wszelką miłość, którą otrzymał od fanów i mamy nadzieję, że ta miłość zostanie zapamiętana i przekazywana. Dziękujemy za wszelkie myśli i modlitwy w tym trudnym okresie” – napisali w oświadczeniu administratorzy strony artysty na Facebooku.