W tym tygodniu rząd przyjął projekt nowelizacji podatku VAT, wprowadzający mechanizm podzielonej płatności, czyli tzw. „split payment”. Będzie to zmiana o istotnym znaczeniu dla codziennego funkcjonowania większości polskich przedsiębiorców – mechanizm „split payment” polega bowiem na stworzeniu alternatywnego sposobu opłacania i przyjmowania podatku VAT od każdej faktury.
Obecnie przedsiębiorcy po otrzymaniu faktury opłacają VAT razem z ceną netto towaru (lub usługi), który zamawiają – czyli wykonują po prostu jeden przelew na kwotę brutto wskazaną na fakturze. Możliwość takiego rozliczania zostanie zachowana, jednak rząd chce zaproponować inny mechanizm, w którym podatek zostanie oddzielony od ceny netto i płacony będzie na odrębny rachunek. Właściwa cena netto trafiać będzie jak dotąd na zwykłe konto sprzedawcy – natomiast podatek można będzie przelać na specjalne subkonto przeznaczone wyłącznie do celów VAT. Pieniądze zebrane na takim subkoncie pozostaną teoretycznie własnością przedsiębiorcy, jednak możliwość dysponowania nimi będzie ograniczona do operacji na podatku VAT – w praktyce możliwe będzie jedynie zapłacenie nimi podatku VAT do Urzędu Skarbowego lub przelanie ich innym przedsiębiorcom na ich subkonta VAT, jako płatność podatku VAT za wystawione przez nich faktury.
Celem wprowadzenia takiego rozwiązania jest oczywiście walka z oszustwami. Najprostsze możliwe oszustwo – polegające po prostu na niezapłaceniu podatku VAT i ulotnieniu się z tak „zaoszczędzonymi” środkami – będzie po transakcji z użyciem „split payment” znacznie trudniejsze, ponieważ środków z subkonta VAT nie będzie można w prosty sposób wypłacić, ani przelać na prywatne konto. Odpowiednio trudniejsze staną się też dzięki temu wszelkie bardziej złożone przekręty.
Mechanizm ten w założeniach ma podnieść także bezpieczeństwo kupujących – bowiem obecnie pierwszym podejrzanym w każdym VAT-owskim dochodzeniu jest przedsiębiorca, który odliczał VAT na podstawie faktur przyjętych od oszusta. Jest to oczywiście logiczne, bo w duże przekręty (m.in. sławne „karuzele vatowskie”) zwykle jest zamieszanych w różnym stopniu wiele osób i podmiotów. Często jednak uczciwy przedsiębiorca, który sam padł ofiarą oszusta, musi jeszcze dodatkowo udowadniać skarbówce, że nie brał udziału w oszustwie. Skorzystanie z mechanizmu podzielonej płatności i przelanie należnej za fakturę kwoty VAT na subkonto powinno stanowić jednoznaczny dowód rzetelności kupującego, i zapewniać mu bezpieczeństwo. Co ważne, korzystanie z mechanizmu podzielonej płatności będzie ze strony kupującego dobrowolne – to do nabywcy należeć ma decyzja, czy chce skorzystać ze „split payment”, a sprzedawca nie będzie mógł odmówić przyjęcia VAT na swoje subkonto.
Teoretycznie jedyną wadą takiego rozwiązania powinno być ograniczenie płynności przedsiębiorstw. Możliwość dysponowania środkami na subkoncie jest bardzo ograniczona, więc przedsiębiorca otrzymujący od kontrahentów płatności na subkonto będzie miał siłą rzeczy do dyspozycji mniej pieniędzy na bieżące potrzeby. Jest to realne utrudnienie, którego ekonomiczne skutki trudno precyzyjnie wycenić. Biorąc jednak pod uwagę, jak ogromna jest skala oszustw podatkowych, trzeba się zgodzić z rządem, że warto zapłacić tę cenę.
Samo wprowadzenie mechanizmu „split payment” jako skutecznej broni przeciwko oszustwom podatkowym jest więc czymś bardzo pożądanym. Prace nad projektem ustawy, choć trwały zaledwie kilka miesięcy, były przykładem intensywnej i solidnej pracy legislacyjnej, pozostając w wyraźnym kontraście do wielu innych „ofensyw legislacyjnych” rządzącej partii. Prace obejmowały między innymi obszerne konsultacje społeczne, w ramach których wiele organizacji zgłosiło konstruktywne uwagi i propozycje poprawek – wiele z nich zostało rzeczywiście uwzględnionych w ostatecznym projekcie. Z treści dokumentów przedstawionych w ramach konsultacji widać, że pomysł mechanizmu podzielonej płatności spotkał się z rzeczywistą akceptacją środowiska przedsiębiorców.
Niestety, pomimo, że projekt ostatecznie przyjęty przez rząd jest znacznie lepszy niż jego pierwotna wersja, to nadal można w nim znaleźć wiele wad. Jedną z kluczowych słabości projektu jest bardzo niewielki zakres ochrony, jaką mechanizm podzielonej płatności zapewnia korzystającym z niej przedsiębiorcom. „Split payment” ma sens tylko wtedy, gdy dla każdego kupującego stanowi rzeczywistą gwarancję, że jeśli z niego skorzysta, to nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za cudze przestępstwa i nie zostanie zakwestionowane jego prawo do odliczenia zapłaconego podatku VAT. Tymczasem rządowy projekt ustawy nie stwierdza jasno, że taka ochrona zostanie zapewniona – ministerstwo ogranicza się do mętnych (i nie wpisanych do ustawy) obietnic, że korzystanie z mechanizmu podzielonej płatności będzie stanowić dowód „należytej staranności” i na tym ma polegać jego walor ochronny. Znając skłonność polskiego aparatu skarbowego do szukania łatwych ofiar, niestety trudno uwierzyć w te zapewnienia. Brak wyraźnych, usankcjonowanych prawem zachęt do korzystania z mechanizmu „split payment” sprawia, że sytuacja prawna przedsiębiorców nie ulegnie większej zmianie – a że udział w mechanizmie będzie dobrowolny, to istnieje poważne ryzyko, że zainteresowanie nim może być bardzo niewielkie.
Projekt nowelizacji nakłada też na banki absurdalny obowiązek stworzenia subkonta VAT do każdego rachunku rozliczeniowego – czyli, mówiąc potocznie, do każdego konta bankowego; w tym również do rachunków należących do osób nieprowadzących działalności gospodarczej, które nigdy nie będą mogły ani płacić, ani tym bardziej otrzymać płatności na subkonto VAT. Jeżeli ustawa wejdzie w życie, banki będą musiały w ciągu kilku miesięcy założyć miliony (!) subkont VAT, z których zdecydowana większość nie zostanie nigdy użyta. Proces ten będzie oczywiście w wysokim stopniu zautomatyzowany, ale i tak będzie to kompletne marnotrawstwo setek godzin roboczych w sektorze bankowym, i nie ma wątpliwości, że w ten czy inny sposób odbije się to na opłatach bankowych dla wszystkich klientów. Powstaje też pytanie, czy banki będą w stanie odpowiednio szybko przygotować swoje systemy na duże zmiany wynikające z nowelizacji (a nowelizacja ma wejść w życie w ciągu kilku miesięcy po uchwaleniu).
Pomimo tych i innych wad, samo wprowadzenie mechanizmu podzielonej płatności jest uzasadnione, i ma szansę stać się realnym narzędziem do walki z oszustwami podatkowymi. Pozostaje też nadzieja, że w ramach prac Sejmu i Senatu projekt nowelizacji zostanie jeszcze poprawiony.
Autor jest członkiem Zarządu Ruchu Narodowego.