BUSSE: Janusz Waluś – antykomunista, polski bohater, więzień sumienia

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

/ Fot. Facebook

18 sierpnia bieżącego roku Najwyższy Sąd Apelacyjny w Bloemfontein podjął decyzję w sprawie siedzącego za kratami Janusza Walusia. Sąd zadecydował, że o warunkowym zwolnieniu Polaka z więzienia zadecyduje ministerstwo sprawiedliwości Republiki Południowej Afryki. Tym samym szanse na wyjście polskiego bohatera na wolność mocno zmalały, ponieważ minister sprawiedliwości Michael Masutha, związany z partią ANC (Afrykańskim Kongresem Narodowym) dotychczas torpedował taką możliwość. Dodatkowo wpływ na taką, a nie inną sytuację, ma nieustanna presja ze strony Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej i ANC pomimo faktu, że prawie wszystkie osoby związane z białym ruchem oporu w RPA wyszły na wolność. No właśnie, prawie wszystkie, poza Januszem Walusiem, na którego wciąż czekamy.

***

Janusz Waluś urodził się w 1954 roku w Zakopanem, w młodości był kierowcą rajdowym – zdobył tytuł mistrza Polski w kategorii Fiat 127. Wraz z rodziną przeprowadził się do Radomia. W 1976 roku był świadkiem strajków radomskich. W 1980 roku zaangażował się w działalność lokalnych struktur „Solidarności”, po fali strajków na Wybrzeżu. Przed wprowadzeniem stanu wojennego, w 1981 roku wyemigrował do Republiki Południowej Afryki. W RPA podjął działalność polityczną, w połowie lat 80. XX w. podjął współpracę z Partią Konserwatywną i Afrykanerskim Ruchem Oporu (AWB). Na czele drugiej z podanych organizacji stał Eugene Terre’Blanche, zamordowany w 2010 roku przez dwóch czarnoskórych robotników rolnych na swojej farmie (poprzez pobicie rurami i cięcia zadane maczetami). Organizacje te powstały w opozycji do Partii Narodowej, prowadzącej współpracę z komunistami popularnymi wśród czarnej ludności RPA. AWB walczyła o oderwanie części tego kraju zamieszkiwanej przez białych Afrykanerów i utworzenie odrębnego państwa. W 1987 roku Waluś otrzymał obywatelstwo RPA. W czasie swojej działalności politycznej Waluś poznał Clive’a Derby Lewisa, znanego polityka Partii Konserwatywnej, który miał mu dostarczyć broń i zaplanować zabójstwo Chrisa Haniego, czarnoskórego terrorysty, studenta Uniwersytetu im. Lumumby w Moskwie (dla komunistów z Afryki) i lidera Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej. Hani od 1957 roku był członkiem „Włóczni Narodu” – paramilitarnej organizacji wchodzącej w skład ANC, odpowiedzialnej za zamachy bombowe, zabójstwa cywili, policjantów i żołnierzy (między 1976 a 1986 rokiem – wg statystyk policji – zginęło ok. 130 osób, w tym 100 cywilów). Hymn organizacji zawierał słowa „Przyrzekamy sobie zabić wszystkich białych!” Południowoafrykańscy komuniści byli wspierani przez Moskwę pod hasłami walki o demokrację i równouprawnienie ludności murzyńskiej, w rzeczywistości Sowieci dążyli do przejęcia kontroli nad RPA ze względu na bogactwa mineralne. Skazany na 18 lat więzienia za działalność terrorystyczną zbiegł do Związku Sowieckiego, gdzie studiował na wspomnianym uniwersytecie i przeszedł szkolenie wojskowe. Nawiązywał kontakty z najwyższymi władzami KGB, był osobiście przyjmowany przez Leonida Breżniewa i Jurija Andropowa. Po powrocie do RPA w 1990 roku objął przywództwo nad „Włócznią Narodu” i partią komunistyczną, był również członkiem władz ANC. Przez swój radykalizm Chris Hani zyskał popularność wśród czarnej części południowoafrykańskiego społeczeństwa.

10 kwietnia 1993 roku przed domem w Dawn Park, na przedmieściach Boksburga, Janusz Waluś zastrzelił Chrisa Haniego. Gdy lider czarnoskórych komunistów wysiadł z samochodu, Waluś zawołał „Mister Hani!” i strzelił trafiając go w głowę i brzuch, po czym leżącego Haniego dobił dwoma strzałami w głowę. Po tym czynie został aresztowany oraz skazany wraz z Derby Lewisem na karę śmierci za morderstwo i nielegalne posiadanie broni, jednak po jej zniesieniu w RPA wyroki zamieniono im na dożywotnie więzienie. W 1996 roku powołano w RPA Komisję Prawdy i Pojednania, która miała prawo ułaskawiać więźniów skazanych za przestępstwa polityczne pod warunkiem ujawnienia ich okoliczności. Waluś i Derby Lewis wystąpili o amnestię, ale Komisja odrzuciła ich wnioski uważając, że nie ujawnili wszystkich szczegółów zabójstwa Haniego. Janusz Waluś odsiaduje wyrok w więzieniu w Pretorii i na razie – po wielu próbach – nie ma szansy na jego szybkie opuszczenie.

***

„Jak się wyrosło w komunizmie, to nie można było nie mieć antykomunistycznego nastawienia.” Janusz Waluś widział w swoim kraju „dobrodziejstwa” czerwonej władzy, więc jego bohaterski czyn motywowany był antykomunizmem i troską o przyszłość RPA. To mocno podkreślają jego słowa po ogłoszeniu wyroku o politykach z Afrykańskiego Kongresu Narodowego: „Oni (Kongres Narodowy) są komunistami, którzy zniszczą ten wspaniały kraj. Zmarnują to wszystko, co zostało z takim trudem zbudowane przez białych. Boli mnie, że to wszystko zostanie zniszczone w imię utopii wielorasowego społeczeństwa, która się tu nigdy nie spełni. Chcieli wolności i demokracji. Za parę lat wolność i demokracja będą jedynymi rzeczami, jakie będą tu mieli.” Nie mylił się. Owszem, Waluś swoim czynem powstrzymał groźbę zbrojnego przewrotu w południowej Afryce, jednak w demokratycznych wyborach władzę objął ANC, zaś Nelson Mandela został prezydentem. 1994 rok stał się nie tylko rokiem objęcia władzy przez Mandelę, był on również czasem, w którym rozpoczęło się na masową skalę ludobójstwo na białych Afrykanerach.

Po 1994 roku najważniejsze stanowiska w państwie zostały obsadzone czarnymi politykami, jawnie nienawidzącymi białych, tolerującymi, a nawet podżegającymi do mordów, gwałtów, rabunków i innych aktów przemocy. Nie tylko biali Afrykanerzy padają ofiarami terroru, dotyka on również tych spośród czarnych mieszkańców RPA, którzy nie popierali polityki Mandeli i jego partii. W samych latach 1984 – 1989 zginęło ok. 300 czarnoskórych, którzy opowiadali się przeciw terrorowi ANC. Rasizm rządzących wobec białych Afrykanerów przejawia się w prowadzeniu programu BEE (Black Economic Empowerment), faworyzuje ów program czarnoskórych na rynku pracy kosztem białych, co doprowadziło do masowej emigracji wykwalifikowanych pracowników, wzrostu ubóstwa, powstania chaosu w wielu firmach oraz poważnych braków w dostawie energii elektrycznej, wody i żywności, a także mają miejsce wzrost korupcji i szarej strefy. Dziennikarze BBC nakręcili na ten temat alarmujący reportaż pt. „Czy biali mają przyszłość w RPA?”. Czarni bojówkarze w myśl hasła Petera Mokabe „Kill the farmer, kill the Boer!” („Zabij farmera, zabij Bura!”) napadają osady i enklawy zamieszkane przez białych Afrykanerów, wielokrotnie i brutalnie gwałcą białe kobiety na oczach mężów, mordują dzieci, chłopców, mężczyzn w sile wieku i starszych, poddają wymyślnym torturom (m.in. obdzieraniu ze skóry, wlewaniu wrzątku do gardła, przypalaniu skóry gorącym żelazkiem), ograbiają białych z ich dobytku oraz niszczą ich domostwa. W przeciągu ostatnich kilku lat (na 2011 rok) z rąk czarnych zginęło ponad 3770 białych farmerów i członków ich rodzin, zaś od 1994 roku śmierć poniosło już ok. 70 tysięcy Afrykanerów. Doprowadziło to do sytuacji, w której biali ludzie muszą otaczać swoje domy i farmy murami, wyposażać je w monitoring i system alarmowy oraz uzbrajać się w broń palną. W innych przypadkach farmerzy kupili farmy w sąsiednich krajach afrykańskich, gdzie ceny ziemi są niższe i jest relatywnie bezpieczniej.

***

Do dzisiaj Janusz Waluś przebywa w więzieniu i nie wiadomo, jaki będzie jego dalszy los. Wszystko rozbija się o mur-beton wymiaru sprawiedliwości oraz presję ze strony komunistów z Republiki Południowej Afryki. Po odbyciu ponad 23 lat kary, m.in. w 2016 i 2017 roku miał szanse na warunkowe zwolnienie i wyjście na wolność. Czy tak się jednak stanie? Jak na razie, tak się nie stało. Jeden z komunistów, Jacob Mamabolo, rok temu powiedział o Walusiu: „Zabił wielkiego człowieka i nie okazał skruchy, powinien zgnić za kratami.” Starania o uwolnienie polskiego bohatera oraz akcje solidarnościowe podejmują nacjonaliści i kibice (szczególnie kibice Legii Warszawa i Rakowa Częstochowa, a transparenty solidarności z Januszem Walusiem wisiały na trybunach wielu polskich stadionów), zaangażowana jest również część polityków – politycy Ruchu Narodowego i Kukiz’15 oraz senator Prawa i Sprawiedliwości, prof. Jan Żaryn. Janusz Waluś jest nie tylko bohaterem, który uratował RPA, ale i więźniem sumienia, który padł ofiarą politycznej zemsty ze strony nowych władz południowej Afryki po 1994 roku.

Wolność dla Janusza Walusia!

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY