Marek Jurek oskarża senatora PiS o sabotowanie akcji „Zatrzymaj Aborcję”

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

 

To sabotowanie akcji społecznej, która dopiero się zaczyna i potrzebuje szerokiej solidarności – tak w wywiadzie dla „Naszego Dziennika” skomentował słowa senatora PiS A. Szymańskiego prezes Prawicy Rzeczypospolitej Marek Jurek. Senator Szymański stwierdził, że inicjatywa „może wywołać sprzeciw społeczny, bo prawo nie może być sprzeczne z przekonaniami większości”.

Założenie, że prawo, aby działać – musi odpowiadać wszystkim, to obłudna utopia. Zakaz kary śmierci ma przeciw sobie większość w wielu krajach europejskich, a jednak jest obowiązującym prawem we wszystkich. Dlaczego? Bo przyjmuje się (i co do samej zasady słusznie), że naturalne prawa ludzi nie podlegają odwołaniu przez żadną władzę, również powołującą się na większość – podkreślił były Marszałek Sejmu. – Nie pojmuję twierdzenia, że życie nienarodzonych może być chronione tylko wtedy, gdy zgodzą się na to aborcjoniści, podczas gdy prawo do życia mordercy nie podlega żadnym decyzjom, nawet na podstawie prawa ustalanego przez większość społeczeństwa – dodał.

Polityk odnosząc się do zarzutów senatora PiS dotyczących społecznego poparcia dla ochrony życia stwierdził, że „przywódcy polityczni powinni pierwsi przekonywać społeczeństwo, a nie tylko nasłuchiwać sondażowych wiatrów”. – Drew Westen bardzo trafnie napisał w „Mózgu politycznym”, że żadna sprawa nie wygra, jeśli politycy będą biernie oczekiwać, że poparcie dla niej wzrośnie samo – zauważył.

Przywódcy polityczni odwołujący się do poparcia opinii katolickiej powinni pierwsi przypominać o powszechnym obowiązku obrony życia. Powinni również przekonywać swoich oponentów, wskazując, że sami są posłuszni zobowiązującym powszechnym normom i solidarni z tymi, którzy mają prawo do wsparcia. Gdy w latach 90. walczyliśmy o zmiany prawne, na które dziś powołują się wszyscy – nie opieraliśmy się na gotowym poparciu społecznym, ale budowaliśmy je – przypomniał.

Prezes Prawicy Rzeczypospolitej przywołał orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 28 maja 1997 roku. TK orzekł, że prawna ochrona życia ludzkiego od poczęcia jest fundamentem demokratycznego państwa prawnego.

Ten fundament dorobku prawnego wolnej Polski powinniśmy stale przywoływać i zgodnie z nim działać – podkreślił.

Marek Jurek podkreślił, że politycy w sprawie ochrony życia nie mogą kierować się partyjnymi kalkulacjami. – Jarosław Kaczyński, mówiąc o katastrofie smoleńskiej, bardzo trafnie stwierdził, że tam, gdzie pojawia się imperatyw społeczny – kończą się wyborcze kalkulacje. Właśnie tak mamy obowiązek reagować na katastrofę, która zabija codziennie i w którą zupełnie jawnie wciągane są dziesiątki ludzi – kobiet, lekarzy, pielęgniarek – stwierdził.

Państwo aborcyjne pozostawia kobietę samą wobec aborcyjnej presji otoczenia. Doskonale pamiętamy, jak to zadziałało w czasie „sprawy Agaty” – stwierdził. „Sprawa Agaty” dotyczy wydarzeń z 2008 roku, kiedy lewicowo-liberalne media przekonywały, że 14-letnia dziewczyna została zgwałcona i chce dokonać aborcji. W rzeczywistości dziewczynka sypiała ze swoim chłopakiem i poczęcie dziecka było efektem tzw. „wpadki”. Na zabicie dziecka naciskali rodzice Agaty. Ostatecznie niestety doszło do aborcji.

Jak wskazywał rok później portal Fronda.pl: „W całym tym sporze ginie Agata. Niektórzy – jak tajemnicza jeszcze wówczas Kataryna – znajdują jej bloga i zastają na nim makabryczne wpisy. Dziecko woła o pomoc. Pisze, że chce urodzić, że boi się traumy, rozważa ucieczkę z domu. Cytuje je in extenso. Ale wpisy, które sugerują presję ze strony matki później w tajemniczych okolicznościach znikną. Zastępują je przytyki skierowane pod adresem księdza Krzysztofa Podstawki. Są napisane innym językiem, różnym od żargonu 14-latki.” Prokuratura nigdy nie podjęła działań wobec rzekomego sprawcy rzekomego gwałtu.

Legalizacja dzieciobójstwa prenatalnego niszczy solidarność rodziny i całego społeczeństwa. Wspiera również ideologię, która uderza w wykonywanie nawet tych przepisów prawa, które chronią życie. Przecież zabijanie dzieci z zespołem Downa uderza w dziś obowiązujące prawo. Niestety, zupełnie nie słyszymy, żeby politycy przywoływali je dla ochrony życia w konkretnych przypadkach. Powołują się na nie wyłącznie przeciw obrońcom życia – podkreślił Marek Jurek. Polityk zwrócił uwagę na konkretne, wymagające reakcji przypadki.

Prokuratura do tej pory nie podjęła działań w sprawie śmierci małego Huberta w szpitalu na Madalińskiego w Warszawie, mimo że od ponad roku ma zawiadomienie o tym przestępstwie. Narodowa Rada Chrześcijańskiego Kongresu Społecznego, która chciała się dowiedzieć od prokuratora generalnego, czy w walce przeciw przestępczości aborcyjnej, przeciw łamaniu owego powszechnie aprobowanego „kompromisu życia” – nastąpiła dobra zmiany – nie doczekała się ani rozmowy, ani wyjaśnień – powiedział.

Został zapytany o to, jak katolicki elektorat może egzekwować od polityków działania na rzecz ochrony życia. Odpowiedział, że powinien to robić „traktując zasadnicze sprawy ładu moralnego jako kryterium swoich wyborów”. – Partia, która ma gwarantowane poparcie – nie musi się liczyć z wyborcami. To nie środowiska obrońców życia powinny zabiegać o poparcie władzy, to władza powinna zasłużyć na zaufanie obrońców życia – powiedział.

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY