Jak informuje dziennik”Rzeczpospolita”, Prokuratura Okręgowa w Łodzi ustaliła w toku śledztwa, że w samochodzie posła Rafała Wójcikowskiego uszkodzony był przewód hamulcowy.
Rafał Wójcikowski, poseł Kukiz’15 zginął na drodze ekspresowej S8 w miejscowości Wędrogów w Łódzkiem. Poseł skończył niedługo przed zgonem 43 lata. Osierocił żonę i dwoje dzieci. Był ekonomistą i nauczycielem akademickim, doktorem nauk ekonomicznych (praca doktorska nt.”Portfel papierów wartościowych jako narzędzie podejmowania decyzji inwestycyjnych), absolwentem ekonomii i informatyki na Uniwersytecie Łódzkim. Należał do Stowarzyszenia KoLiber. Jako ekspert współpracował z Fundacją Republikańską, założył i został prezesem Fundacji Aurea Libertas. W 2009 r. bezskutecznie startował do Parlamentu Europejskiego z listy Prawicy Rzeczypospolitej. W wyborach parlamentarnych w 2015 r. kandydował do Sejmu w okręgu piotrkowskim z pierwszego miejsca na liście zorganizowanego przez Pawła Kukiza komitetu wyborczego wyborców Kukiz’15 (z poparciem Ruchu Narodowego). Uzyskał mandat posła VIII kadencji, otrzymując 9135 głosów.
Według policji stracił panowanie nad kierownicą Volkswagena Bora i uderzył w barierki. Momentalnie zatrzymał się przy nim Volkswagen Cuddy kierowany przez Pawła Bednarza, który zeznawał, iż chciał udzielić pomocy poszkodowanemu. Wtedy jednak w samochód Wójcikowskiego uderzył Ford Transit.
Przyjaciel zmarłego, poseł Tomasz Rzymkowski wypowiadał się dla portalu wpolityce.pl w tej sprawie.
– Przede wszystkim niejasna jest dla mnie kwestia ratownika wodnego, Pawła Bednarza, który miał być świadkiem wypadku Rafała. Pan Bednarz miał jechać od strony Warszawy przeciwległym pasem drogi ekspresowej i zatrzymać się, kiedy zobaczył wypadek. Ratownik stał się znany jesienią, kiedy w Sejmie użył chwytu judo do obezwładnienia pracownika biura prasowego PiS (…) Twierdził, że znalazł się tam przypadkiem. Dla mnie to dosyć podejrzany przypadek. (…) Dziwi mnie, że na 38 milionów Polaków, właśnie ten człowiek znalazł się na drodze krajowej nr 8 przed 7 rano, w momencie wypadku Rafała. Ratownik był daleko od swojego domu, pochodzi z Sosnowca.
Bednarz stał się głośny, gdy w zeszłym roku chciał w Sejmie zadać pytanie marszałkowi Terleckiemu. Próbował zakrzyczeć posła. W tym samym czasie jeden z członków zespołu prasowego próbował go odciągnąć. Doszło do szarpaniny.
Krótko po wypadku poseł Rzymkowski udzielił nam wywiadu: