Nie ulega wątpliwości, iż przyszło nam żyć w czasach jednego z największych kryzysów w Kościele, którego powodem jest herezja modernizmu. Czym jednak właściwie jest modernizm? Papież św. Pius X powiedzieć miał kiedyś, iż jest to ściek wszystkich herezji. Słów tych nie można rzecz jasna rozumieć dosłownie, chodzi tu bowiem o chęć podkreślenia zagrożenia, jakie niesie za sobą modernizm.
Aby lepiej móc zrozumieć na czym właściwie polega modernizm, warto sięgnąć do encykliki papieża Piusa X, O zasadach modernistów. Ojciec Święty wyróżnił następujące rodzaje modernistów: filozof, wierzący, teolog, historyk, krytyk, apologeta oraz reformator. W niniejszym artykule postaram się pokrótce scharakteryzować wszystkie wyżej wymienione elementy.
Modernista- filozof oznacza tu po prostu agnostyka, czyli osobę, która stoi na stanowisku, iż rozum człowieka nie jest w stanie zbliżyć się do Boga, ani poznać Jego istnienia, nawet za pomocą rzeczy widzialnych. A co za tym idzie, Bóg nie może być również przedmiotem wiedzy. Papież podkreśla, iż stanowisko takiego typu jest sprzeczne z postanowieniami I Soboru Watykańskiego: Kto by powiedział, że Bóg jeden i prawdziwy, Stwórca i Pan nasz, nie może być na pewno poznany przyrodzonym rozumu ludzkiego światłem, przez to co jest uczynione, niech będzie potępiony.
Gdzie zatem według modernistów powinniśmy szukać źródeł religii? Tylko i wyłącznie w człowieku i w jego uczuciach, religia ma być tu tylko i wyłącznie odpowiedzią na potrzeby człowieka. Postawa takiego typu związana jest ściśle z błędną teorią o ewolucji dogmatów. Zdaniem modernistów dogmaty podporządkowane są ściśle ludzkim uczuciom religijnym i mogą ulegać wahaniom.
Papież w dalszej kolejności mówi o moderniście- wierzącym. O ile modernista- filozof uważa, iż pierwiastek Boży znajduje się w duszy człowieka i jest tylko wyłącznie przedmiotem uczucia oraz afirmacji, tak modernista- wierzący uznaje, że rzeczywistość pierwiastka Bożego rzeczywiście istnieje i nie jest tylko wytworem wierzącego. Pewność ta opiera się jednak wyłącznie na osobistym doświadczeniu człowieka. Myślenie to jest myśleniem typowo protestanckim, zgodnie z którym istnieje pewna intuicja serca, przez którą człowiek bez żadnego pośrednictwa doświadcza istnienia pierwiastka Bożego. Postawa takiego typu niesie za sobą również inne niebezpieczeństwo. Chodzi tu o dojście do wniosku, iż wszystkie religie są prawdziwe i równe, wszystkie przecież są owocem pewnych doświadczeń o charakterze uczuciowym.
Kolejny rodzaj modernisty, to modernista- teolog. Jest to swego rodzaju połączenie modernisty-filozofa z modernistą- wierzącym. Modernista taki posługuje się zasadami modernisty-filozofa i przystosowuje je do modernisty- wierzącego. Filozof twierdzi, iż podstawa wiary powstaje w nas (jest immanentna), wierzący dodaje, iż podstawą tą jest sam Bóg, teolog wyrokuje natomiast, iż Bóg pozostaje w człowieku trwale, immanentnie. Inny przykład: filozof twierdzi, że wyobrażenia przedmiotu wiary to tylko symbole, wierzący dodaje, iż przedmiotem wiary jest Bóg, teolog natomiast staje na stanowisku, iż wyobrażenia Boskiej rzeczywistości są tylko symbolami. Postawa takiego typu nazywa się symbolizmem teologicznym. Jak nietrudno się domyślić, takowy sposób myślenia niesie za sobą błędną, a wręcz bluźnierczą naukę o sakramentach, które według modernistów są tylko symbolami. Istnieją one tylko i wyłącznie dlatego, gdyż religia musi mieć pewną szatę zewnętrzną. Szata ta istnieje przede wszystkim ze względu na ludzi, którzy takowej potrzebuję. Moderniści czynią tu porównanie do zwrotów słownych czy haseł, które wzbudzają w jednostkach żywe i prężne idee. Nauka ta jest jednak sprzeczna z postanowieniami Soboru Trydenckiego: Gdyby ktoś powiedział, że Sakramenty św. były ustanowione tylko dla podtrzymania wiary, niech będzie potępiony.
Interesujące wydają się być rozważania papieża nad modernistą- historykiem. Nie ulega wątpliwości, iż modernizm historyczny króluje również i dziś w licznych podręcznikach traktujących o historii Kościoła. Chodzi tu rzecz jasna o wprowadzanie zasad agnostycyzmu w dziedzinę historii. Zdaniem modernistów wszelka interwencja Boga w dziejach ludzkości odniesiona powinna być jedynie do kategorii wiary. Pogląd ten jest o tyle niebezpieczny, iż doprowadza w końcowym efekcie do zanegowania boskości Jezusa Chrystusa. Modernistę- historyka boskość Chrystusa bowiem w ogóle nie interesuje. Chrystus jest bowiem dla niego tylko i wyłącznie postacią historyczną, rozważania na tematy takie jak bóstwo czy natura Chrystusa należą bowiem do sfery wiary.
Z dorobku modernisty- historyka korzysta natomiast modernista- krytyk. Czyni on bowiem rozróżnienia na tak zwaną historię rzeczową oraz na historię wiary, przy czym realnie jego zdaniem istnieje tylko pierwsza z nich. Zdaniem krytyka istnieje więc dwóch Jezusów Chrystusów. Pierwszy z nich jest rzeczywisty, możemy powiedzieć o Nim, iż żył w określonym miejscu i czasie. Drugi Chrystus istnienie natomiast tylko i wyłącznie w rozważaniach wierzącego.
W dalszej części encykliki mowa jest o moderniście- apologecie. Apologeta co do zasady zajmuje się czymś godnym pochwały, tj. obroną wiary. Modernista nie czyni tego jednak w sposób katolicki. Dowodzi on bowiem, iż religia katolicka jest religią prawdziwą, ponieważ istnieje w niej żywotna siła. Argument ten może przemawiać na przykład do psychologa czy do historyka, jeden i drugi dostrzeże bowiem, iż w dziejach religii katolickiej ukryte są pewne niewiadome. Ma być ona ponadto tą samą religią, którą ustanowił Jezus Chrystus, tj. wytworem stopniowego nasienia, rzuconego kiedyś przez Chrystusa. Nasienie to miało rozwijać się na przestrzeni historii, wielokrotnie napotykało jednak na różnego rodzaju przeszkody, chociażby w postaci prześladowań. Pomimo licznych ataków ze strony wrogów Kościół istnieje do dziś dnia. Fakt ten dla wielu może wydawać się zagadkowy, pozostawać swego rodzaju niewiadomą, która mimo wszystko przyciąga do wiary katolickiej. Papież podkreśla jednak, iż teoria o nasieniu jest teorią błędną i heretycką, jest to bowiem aprioryzm filozofa agnostyka.
Inną cechą modernistów- apologetów jest przekonanie, iż do wiary dojść można drogą subiektywną. Uważają oni, iż religia katolicka jest prawdziwa, ponieważ jako jedyna zaspakaja w pełni pragnienia i potrzeby człowieka.
Ostatnim wymienianym przez papieża typem modernisty jest modernista- reformator. W pierwszej kolejności chodzi tu o chęć przeprowadzenia reformy w seminariach, a konkretnie w programie nauczania przyszłych kapłanów. Usunięta miałaby być filozofia scholastyczna, a na jej miejsce pojawić miała się filozofia nowożytna. Zreformowany miałby być również Kościół. Tu moderniści stawiali sobie za cel wprowadzenie ducha demokratycznego, to jest udział w rządach kościelnych mieliby mieć również świeccy. Kapłani natomiast mieliby wycofać się całkowicie z działalności politycznej czy społecznej i trzymać się z daleka od różnego rodzaju organizacji świeckich. Nie może tu zabraknąć również postulatu zniesienia celibatu.
Warto podkreślić, iż papież opisując problem modernizmu zwraca uwagę na niebezpieczeństwo jednego z jego fundamentów, mianowicie opieraniu wiary na uczuciach. A przecież uczucie jest zawsze odpowiedzią na czynność wywołaną bodźcem intelektualnym lub zmysłowym. Jeśli usunie się intelekt, człowiek stanie się niewolnikiem zmysłów. Ojciec Święty podkreśla, iż wzruszenie oraz zniewalające duszę uczucia nie pomagają, ale wręcz utrudniają szukanie prawdy. Emocje nie pomogą nam na przykład w szukaniu dowodów na istnienie Boga.
Jakie są natomiast przyczyny modernizmu? Papież w pierwszej kolejności wymienia tu zbytnią ciekawość i pychę. Ciekawość co do zasady ma bowiem to do siebie, iż jeśli nie jest kierowana rozsądkiem, potrafi wytworzyć całą masę błędów. Moderniści wykazują się pychą, ponieważ stoją na stanowisku, że są w pewien sposób lepsi od innych ludzi i jako jedyni głoszą prawdę. Inną przyczyną modernizmu jest również ignorancja. I tak na przykład moderniści gardzą filozofią scholastyczną, choć w rzeczywistości w ogóle jej nie znają.
W dalszej kolejności należałoby udzielić odpowiedzi na pytanie w jaki sposób można walczyć z modernizmem. Papież wskazuje, że pouczenia ze strony jego poprzedników okazały się być nieskuteczne. Moderniści konsekwentnie wypaczali sens ich słów i twierdzili, że nie są one skierowane do nich. Nie ulega jednak wątpliwości, iż skutecznym lekarstwem na modernizm jest filozofia św. Tomasza z Akwinu. Stąd przedstawiciele władz kościelnych powinni nieustannie zabiegać o to, aby wykładana była ona w seminariach. Ponadto należy dbać o to, aby na stanowiska kierowników i profesorów w seminariach wybierane były odpowiednie osoby. Nie mogą być to osoby, które odmawiają posłuszeństwa władzy duchowej, mające zamiłowania do nowości w historii, archeologii czy egzegezie biblijnej. Podobnie musi być z kandydatami do kapłaństwa. Doktorat z teologii udzielony może być tylko tym, którzy przeszli kurs filozofii scholastycznej.
Ponadto biskupi powinni nieustannie czuwać nad zapobieganiem rozprzestrzeniania się pism o charakterze modernistycznym. Nie można dopuszczać, aby takowe znajdywały się w rękach kleryków (papież porównuje je do pornografii). W każdej diecezji powinny powstawać też specjalne rady nadzorcze, złożone z duchowieństwa świeckiego i zakonnego, których zadaniem będzie śledzenie rozwoju herezji i zwalczanie ich.
Małgorzata Jarosz