Wystarczy wskazać ludziom nowe siły polityczne, które są w stanie zastąpić dotychczasowe, skompromitowane, bądź wypalone, a na pewno bredzące od rzeczy. Dać ludziom jakąkolwiek alternatywę i czas na spokojne przemyślenie i wycofanie się z twarzą z dotychczas zajmowanych pozycji. Już dziś należy mówić o sobie jako o formacji będącej w stanie rządzić. Zasiać, czekać i patrzeć jak rośnie. Mamy dwa lata na przebudowę sposobu myślenia wyborców. To dużo i mało. Im szybciej zaczniemy tym lepiej. Na początku można nieco brutalniej trzasnąć wyborcami, ponieważ, będą mieli czas na ochłonięcie i zapomnienie ewentualnych złych wrażeń z przebudzenia. Do wyborów będą już po naszej, rozsądnej stronie, jak większość, bo każdy chce być rozsądny.
Konkurencją dla nas mogą być partie skrajnie lewicowe. Tu też trzeba przygotować się na konfrontację z mistrzami obłudy, manipulacji i kłamstwa.
Czy uda się zająć odpowiednio silną pozycję w nowym rozdaniu? To przede wszystkim zależy od Was. Ja będę robił wszystko, z czysto egoistycznych powodów (choćby próżność), aby i tym razem wyszło na moje. Ten tekst też temu służy.
Jeszcze kilka dni temu czułem się jakbym był umieszczony w politycznej mgle, nie mogłem się odnaleźć ani wyczuć tendencji. Nie miałem nawet sprecyzowanych pytań. Będąc na obydwu Forach Wolnościowych zorganizowanych przez posła Jacka Wilka w Sejmie widziałem wśród zebranych ten sam brak dookreślenia zarówno sytuacji w jakiej się znaleźliśmy jak i kierunków i strategii postępowania. Widziałem tylko wielką chęć zebranych, aby coś zrobić, ale nikt nie wiedział za bardzo w jaki sposób i co. Działania były raczej intuicyjne. Chociaż nie znam za bardzo środowiska Endeków, to sądzę, że i u nich było podobnie. Dziś odpowiedzi same układają się w logiczne ciągi. Dlatego twierdzę, że znowu wszystko jest możliwe. Do przesilenia wcześniej, czy później dojdzie, a przygotowani na nie zajmą najlepsze miejsca w nowym rozdaniu. Ciekawe co podpowie wam rozsądek? W tym miejscu muszę cofnąć się do moich wcześniejszych “przewidywań”. W każdym z nich było jakieś jedno drobne “ale”, którego nie udało mi się dostrzec. Dlatego mam nadzieję, że tym razem może ktoś z Was wypatrzy ewentualne zagrożenia dla tych zmian, które nastąpią, i zawczasu przyszykuje na nie odpowiedź. Jednym z widocznych zagrożeń z pewnością będzie ryzyko pojawienia się w ruchu ludzi płytkich, marudnych i miałkich kryjących się pod szyldem rozsądku i rozwagi. Nad tym trzeba będzie stale pracować. I jeszcze na koniec: Dlaczego piszę otwartym tekstem? Bo się brzydzę podstołową polityką, szemranymi układami i zakompleksiałymi pseudo elitami. Wierzę, że słowo ma siłę twórczą, dlatego trzeba je wypowiedzieć głośno publicznie. Kto chce mieć lawinę, niech pierwszy rzuci kamień. Chcę i rzucam. A wrogowie? Niech wiedzą co ich czeka, będzie bardziej bolało. W takim układzie niewiele mądrego mają do powiedzenia. Swoje już nabzdurzyli, teraz będą musieli się z tego tłumaczyć popadając w następne pułapki. Trudno się kreować na rozsądnego, gdy nim się nie jest. Rysiek wie o czym mówię. A co z szarym odcieniem polityki? Kto myśli o jutrze zawsze się odpowiednio ustawi. Kto myśli tylko o dniu dzisiejszym, przegra jutro. A jutro nadchodzi już dziś.
Konrad Osmycki