Telewizja MN
Zaloguj
0 
Prezydent Rosji Władimir Putin oraz przywódca USA Donald Trump na wspólnej rozmowie uzgodnili zawieszenie broni na terenie Syrii w strefie południowo-zachodniej. Do porozumienia doszło na szczycie G20, który odbył się w piątek w Hamburgu. Porozumienie ma zapobiec dalszej eskalacji konfliktu.
Powyższe uzgodnienie spotkało się z powszechną aprobatą. Amerykański sekretarz stanu Rex Tillerson skomentował porozumienie jako dowód na to, że Stany Zjednoczone i Rosja potrafią się dogadać i oba te kraje mogą żyć w politycznym pokoju. Jest nadzieja, że strefa deeskalacyjna zostanie rozszerzona na pozostałe części Syrii, jednak w chwili obecnej nie wiadomo, czy do tego dojdzie. Zdaniem Ameryki, porozumienie ma dać antyrządowym rebeliantom możliwość skupienia się na Państwie Islamskim, mowa również o stawianiu oporu rebeliantów wobec wojsk Bashara al-Assada. Rex Tillerson powiedział również: „Mamy wyraźny obraz tego, kto poprowadzi siły bezpieczeństwa, lecz jest parę rzeczy, nad którymi musimy popracować”.
Strefa deeskalacyjna ma zostać utworzona na terenach Suwaidy, Dery i Al-Kunajtiry oficjalnie w dniu 9 lipca o godzinie 21:00 czasu damasceńskiego. Bezpieczeństwo będzie zapewniane przez rosyjską żandarmerię oraz amerykańskie i jordańskie siły bezpieczeństwa.
Mimo kolorowej wizji po powyższym porozumieniu, nie ma pewności co do politycznego pokoju między USA a Rosją. Strona amerykańska podtrzymuje, że Assad musi odejść. Amerykanie wciąż zarzucają Assadowi użycie broni chemicznej tłumacząc nalot na bazę powietrzną rządu syryjskiego. Rosja i Syria zaprzeczają użycia broni chemicznej mówiąc, że zarzut został sfabrykowany. W związku z zarzutem i określeniem rządów Baszara Al-Assada jako „reżimowe” należy spodziewać się w późniejszych wydarzeniach, że nowo powstała strefa może zostać zerwana przez stronę amerykańską.
