Prezydent Stanów Zjednoczonych wczoraj opuścił granice naszego kraju. W czasie swojego pobytu brał udział w rozmowach z polskim prezydentem — Andrzejem Dudą, w których podkreślił znaczenie sojuszu Polski i USA, a także uczestniczył w spotkaniu z uczestnikami Szczytu Trójmorza, gdzie padła informacja, że kolejny szczyt odbędzie się w Bukareszcie. Trump na spotkaniu podkreślał, jak ważna jest dla niego współpraca z krajami Trójmorza w dziedzinie energetyki – zarówno eksport amerykańskiego gazu skroplonego LNG, jak i budowa elektrowni atomowych. Padła także propozycja kupowania skroplonego gazu od USA, istnieje jednam ryzyko, że będzie on jeszcze droższy, od tego który Polska kupowała do tej pory. Wszystko tylko po to, by całkowicie odciąć się od Putina i Rosji.
Najistotniejszym jednak i wzbudzającym największe emocje wydarzeniem było przemówienie, które Prezydent Stanów Zjednoczonych wygłosił na Placu Krasińskich w Warszawie.
Wstępnie prezydent powitał wszystkich Polaków, podziękował za serdecznie przyjęcie go oklaskami i głośnymi okrzykami, następnie pozdrowił Powstańców Warszawskich.
„Historia Polski to historia ludzi, którzy nigdy nie utracili nadziei, których nie udało się złamać i nigdy nie zapomnieli kim są” – powiedział. Wielokrotnie podkreślał, że Polacy to dzielny, silny, kochający Boga naród z bardzo zakorzenionymi tradycjami oraz pięknymi wartościami. Wzywał też Zachód do obudzenia się i obrony swojej europejskiej cywilizacji. Podziękował także Lechowi Wałęsie za obecność, przy czym spotkało się to z gwizdami ze strony publiczności, kiedy jednak podkreślał zasługi Polaków i Jana Pawła II w obaleniu komunizmu, rozległy się głośne brawa.
W dalszej części przemówienia prezydent potwierdził artykuł piąty NATO: „USA zademonstrowały nie tylko poprzez słowa, ale też poprzez działania, że stajemy ramię w ramię broniąc artykułu 5 Paktu Północnoatlantyckiego dla wspólnego zobowiązania do obrony kolektywnej” – powiedział. Trump zrobił to, czego nie zrobił podczas swojej ostatniej podróży do Europy: jednoznacznie udzielił gwarancji bezpieczeństwa Europie Wschodniej, a konkretnie Polsce. Można uznać, że proukraińska reklama oraz antyrosyjska propaganda dostosowana do obecnej polityki PiS-u udała mu się idealnie „Rosja musi przestać grozić Ukrainie […] Rosja musi przystąpić do walki w obronie wspólnej cywilizacji”.
Na temat wiz i obietnic zniesienia ich nie padło jednak ani jedno słowo. Stany Zjednoczone wyraźnie chcą przypodobać się Polakom w imię interesów. Jeśli uniezależnianie się od Rosji mamy zastąpić poświęcaniem się innemu mocarstwu to niewiele się zmieni w naszej sytuacji.
Znajomość historii i dziedzictwa kulturowego Polski są z pewnością dużym atutem wystąpienia Donalda Trumpa, który w iście amerykańskim stylu odegrał dobrze wyreżyserowane przedstawienie. Ta część Polaków ślepo zapatrzonych w żydowsko-liberalne media usłyszała to, co chciała usłyszeć od swojego „amerykańskiego wybawcy”.
Pewne jest, że zachwyt nim zbyt szybko nie minie.
Większą część wystąpienia można podsumować słowami Romana Dmowskiego: „Wielu bardziej nienawidzi Rosji niż kocha Polskę”.