Czy jest w Europie miejsce dla Boga?

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

/ fot. pixabay.com

Wyrzucamy Boga ze szkół, urzędów, naszego życia, ale gdy wydarzy się jakaś tragedia, pytamy z wyrzutem – gdzie był Bóg?

Europa, jaką znamy, została wzniesiona na trzech filarach, którymi są: filozofia grecka, prawo rzymskie i religia chrześcijańska. W szkołach i na uczelniach aż po dziś dzień wykładane są dwa pierwsze filary. Kiedy ktoś powołuje się na słowa greckich myślicieli, wtedy jakby zyskiwał w oczach słuchających. Prawnicy nadal uchodzą za zdolnych, chociaż ostatnio sami narzekają na problemy z nadwyżką absolwentów po ich studiach. Natomiast trochę inaczej jest z religią chrześcijańską. Kto założy sutannę i znajdzie się w miejscu publicznym, ten może poczuć się nastygmatyzowany. Na studiach przedmioty związane z chrześcijaństwem są powszechne jedynie na uczelniach związanych z tą wiarą. Nie można powiedzieć, żeby na studiach humanistycznych był powszechny przedmiot pt. Podstawy chrześcijaństwa w ujęciu pozytywnym. Pozostają jedynie katechezy w okresie przed studiami, kiedy większość słuchaczy jest w wieku, w którym często jeszcze nie traktuje się religii na poważnie. W skrócie można powiedzieć, że filozofię i prawo poważamy, a religię pobłażamy.

Wraz z rozwojem chrześcijaństwa rozwijał się Kościół. Początki nie były proste – prześladowania i życie w ukryciu nigdy nie należały do przyjemności. Dzisiaj Kościół jako wspólnota ludzi uczestniczy w debacie społecznej, ale kto spodziewałby się tego 2000 lat temu? Dzisiaj jest oczywistością, że Kościół jest „duży”, ale z drugiej strony wydaje się, że ta wspólnota kurczy się. Pytanie – dlaczego tak się dzieje? Faktem jest, że kościoły na zachodzie Europy są zamykane. Czy wiara, która nadała sens miliardom ludzi na przestrzeni wieków staje się niepotrzebna w oczach Europejczyków? Faktem jest również to, że człowiek od tysięcy lat poszukuje Boga i należy postawić pytanie, czy ta duchowa pustka powstająca wskutek zmniejszania się wspólnoty kościelnej zostanie w jakiś sposób wypełniona?

Rzeczywistość nie pozostaje obojętna na pustoszejące kościoły. Budynki są wykupywane przez sieci sklepów, właścicieli lokali rozrywkowych albo burzone, aby za moment wypełnić to miejsce czymś innym. Czyżby przestrzeń duchowa zmniejszała się? Wbrew pozorom odpowiedź na to pytanie brzmi: nie. Świadczy o tym coraz większa liczba wybudowanych meczetów. Chyba nikogo nie zdziwiłoby, gdyby liczba nowych meczetów okazała się wprost proporcjonalna do zamkniętych kościołów albo nawet większa. Można podejrzewać, że Muzułmanie zmienialiby kościoły w meczety, ale najprawdopodobniej byłoby to niepoprawne pod względem „świętości miejsca”, bo jak to – meczet w miejscu dawnego kościoła? W takim wypadku można stwierdzić, że przestrzeń na duchowe przeżycia w Europie nie zmniejsza się, a może nawet powiększa się

Wielu ludzi niepokoi się takim rozwojem sprawy. Jedni czują się zagrożeni, drudzy są przywiązani do Europy chrześcijańskiej, a trzeci rzeczywiście wierzą w obraz Boga przedstawianego przez Kościół. Są też społeczności, którym sprzyja taka tendencja, a są nimi społeczności muzułmańskie. Podczas gdy rdzenni Europejczycy szukają rozwiązań alienujących głos Kościoła, społeczność muzułmańska spokojnieje, a pomaga im to, że więź religijna jest najsilniejszą więzią budującą duże społeczeństwa.

Polska jest jednym z nielicznych krajów, w którym obraz życia duchowego wygląda inaczej niż na zachodzie Europy. Nie zapowiada się, aby w najbliższym czasie zamykano kościoły, ale jak to wygląda w dłuższej perspektywie? Czy warto wojować z wspólnotą Kościoła w Polsce? Niektórzy czują się uciskani przez wyznawców Jezusa z Nazaretu, ale czy woleliby, aby w przyszłości ich potomkowie byli uciskani przez wyznawców Allaha? Dla niektórych najlepiej byłoby gdyby religia nie istniała, ale wygląda na to – na złość dla nich, że nie da się opróżnić przestrzeni społecznej z religii, bo na miejsce jednej religii przychodzi druga.

Przyszłość zapowiada się ciekawie i można zadać sobie wiele pytań. Czy Muzułmanie szybciej zbudują nową Europę niż relatywiści, którym trudno znaleźć początek układu ludzkich wartości? Czy moralność islamska płynąca z ich społeczeństw będzie pojawiała się w prawodawstwie europejskim?  Czy już lobbyści islamscy są silniejsi niż chrześcijańscy? Czy konsekwentni w swojej wierze katolicy staną się w przyszłości wspólnota na tyle silną, że „odbudują” swoją wspólnotę?

Jeszcze raz należy zaznaczyć, że przestrzeń duchowa nie zmniejsza się, ale należy zadać sobie pytanie – kto zajmuje tę przestrzeń? Jedni powiedzą, że wypełnia ją ten sam Bóg, a inni, że nie może być tym samym, skoro historie powstania obu religii są tak bardzo zróżnicowane.

Cezary Marzęda

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY