Nie milkną echa bójki, do której doszło w niedzielę w Radomiu pomiędzy działaczami Komitetu Obrony Demokracji i Młodzieży Wszechpolskiej. Głos w sprawie zabrała Beata Mazurek, która nie zdecydowała się na jednoznaczne potępienie agresji ze strony narodowców.
Do awantury z udziałem KOD-u oraz MW doszło w sobotę podczas organizowanej przez antyrządowe stowarzyszenie manifestacji pod hasłem „Radom ’76. Droga do wolności”. W sieci opublikowane zostało nagranie, na którym widoczna jest bijatyka przedstawicieli obu organizacji.
Przedstawiciele KOD informowali na portalach społecznościowych, że jeden z ich działaczy został zaatakowany przez przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej. Ci z kolei twierdzili, że musieli bronić kolegi, zaatakowanego przez przedstawiciela Komitetu Obrony Demokracji.
Głos w sprawie zabrała rzeczniczka PiS, Beata Mazurek. Dopytywana, czy sobotni incydent w Radomiu nie jest „zezwierzęceniem obyczajów”, odpowiedziała: Każda akcja wywołuje określoną reakcję. Dopóki żyjemy, to mamy emocje. I te emocje dały swój upust w Radomiu. To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca, ale też ich rozumiem.
Rzecznik PiS, Beata #Mazurek o napadzie bandytów z MW w Radomiu pic.twitter.com/olHLVzc22O
— Lares (@Lares87_) 26 czerwca 2017
Wcześniej do całej sytuacji odniósł się Mariusz Błaszczak, szef MSWiA. Polityk, który był gościem radiowej „Jedynki”, przyznał, że po zajściach w Radomiu w policji przeprowadzona zostanie kontrola. Jego zdaniem na miejscu przebywała bowiem zbyt mała liczba funkcjonariuszy, którzy nie mogli skutecznie interweniować, gdy doszło do bijatyki pomiędzy KOD-em a Młodzieżą Wszechpolską. Wszystko wskazuje na to, że wydarzenie, zakłócone w sobotę przez Młodzież Wszechpolską, było zabezpieczane przez zbyt małe siły – powiedział polityk. Sprawa trafiła do prokuratury – dodał.