Wzrastająca cały czas liczba imigrantów z Ukrainy to dobra okazja dla ukraińskiej służby dyplomatycznej. Konsul generalny w Krakowie naciska na władze tego miasta, by w publicznych szkołach powstały dwujęzyczne klasy. Oprócz nauki języka, ma się małym Ukraińcom serwować także wiedzę na temat kultury rodzimego kraju.
– We Lwowie mamy dwie szkoły, w których wszystkie przedmioty są nauczane po polsku. To zwykłe państwowe placówki. Tymczasem w Krakowie nie ma na razie nawet jednej klasy, w której ukraińskie dzieci uczyłyby się swego ojczystego języka – przekonuje w wywiadzie dla “Gazety Wyborczej” konsul Oleg Mandiuk. – Ci ludzie nie są uchodźcami. Przyjechali tu z reguły do pracy. Płacą podatki, ZUS, wynajmują czy kupują mieszkania, robią zakupy. Często chcą tu zostać na stałe. A ich dzieci chodzą w Krakowie do szkoły. W sumie to około 1,6 tys. ukraińskich uczniów
– To pomogłoby uczniom z Ukrainy zachować swą narodową tożsamość – uzasadnia konieczność wpajania wiedzy na temat historii i tradycji ukraińskich.
Władze Krakowa są przychylne tym pomysłom. Prezydentem miasta jest od 2002 r. Jacek Majchrowski – niegdyś członek SLD, jeden z założycieli komitetu wyborczego Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich.
Plany te krytycznie ocenia Obóz Narodowo-Radykalny. Jego rzecznik prasowy, Tomasz Kalinowski, pisze:
Otwieraj szkoły dla mniejszości ukraińskiej, licz na ich asymilację – “żelazna logika” https://t.co/rxxBGUsKWN
— Tomasz Kalinowski (@kalinowski__) 18 czerwca 2017