Krótko po północy – z nieustalonych jeszcze przyczyn – kilkusetosobowy tłum imigrantów i wspierających ich członków skrajnie lewicowych organizacji doprowadził do ciągnących się do rana zamieszek. Doszło do nich w dzielnicy Friedrichshain, niedaleko Bramy Brandenburskiej.
– Leciały butelki i petardy. Palono samochody, rozbijano szyby sklepów. Totalny chaos – powiedział rzecznik stołecznej policji. – Obyło się na szczęście bez strat ludzkich. Jeden policjant został lekko ranny.
Ze swoich koszar pospiesznie na miejsce zamieszek udały się jednostki specjalne. Przy pomocy psów i helikopterów zdołano rano opanować sytuację. Na skrzyżowaniu Liebigstraße i Rigauerstraße widać setki kostek brukowych leżących na drodze i chodnikach. Widać również wznoszone naprędce barykady – do ich budowy posłużyły koła zaparkowanych samochodów, wyrwane drzwi domów, kosze na śmieci i wózki na zakupy.
Policja nie podała, ile osób zdołała zatrzymacc. Po południu na konferencji prasowej ma wypowiedziec sie socjaldemokratyczny burmistrz Berlina – Michael Müller.
Polizeieinsatz in #Rigaer pic.twitter.com/LQb4hLL4YH
— Kritsanarat Khunkham (@kritsanarat) 16 czerwca 2017