Żółte kamizelki nie odpuszczają – jak informuje Adam Gwiazda ruch zgłosił swoją listę do eurowyborów.
Zostanie jednak zgłoszona lista “żółtych kamizelek” do wyborów europejskich. Zgłaszają ją przedstawiciele nurtu “umiarkowanego”, Ingrid Levavasseur i Hayk Shahinyan – pisze na Twitterze Gwiazda.
Obecność listy “żółtych kamizelek”, która będzie się bić o przekroczenie progu 5% (najwięcej w sondażach dawali jej 12%) to woda na młyn Macrona i LREM. Odbierze część elektoratu FN, a w pewnej mierze też radykalnej lewicy (Mélenchon) – podkreśla Adam Gwiazda.
Przypominamy, że od kilku tygodni we Francji trwają protesty i strajki. Rozpoczęły się one przeciwko podwyżce cen paliwa. Manifestacjom towarzyszą zamieszki i rozróby, a obraz Paryża po protestach przypomina krajobraz po bitwie. Manifestanci są nazywani “żółtymi kamizelkami” ze względu na to, że noszą kamizelki odblaskowe.
Pozostałe kraje szybko podchwyciły pomysł francuskich demonstrantów. Tysiące demonstrujących pod Bramą Brandenburską miało na sobie żółte kamizelki, co było jednoznacznym nawiązaniem do francuskich protestów.
Także setki Irakijczyków noszących żółte kamizelki przemaszerowały w Basrze, aby zwrócić uwagę na na sytuację gospodarczą na południu kraju, gdzie panuje wysokie bezrobocie i bieda.
Oczywiście, zupełnie jak w Polsce, pojawiają się pytania o możliwe sterowanie z Pałacu Elizejskiego. Jak na razie nie ma przesłanek, by podawać w wątpliwość szczerość inicjatywy. Warto pamiętać, że kampania to minimum kilkaset tys. euro. Zobaczymy skąd będą te pieniądze – podsumowuje na Twitterze Gwiazda.