Wszczęto śledztwo w sprawie postrzelenia dwóch osób na Marszu Niepodległości

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie postrzelenia dziennikarza Tomasza Gutrego oraz uczestnika manifestacji. Policja podczas obchodów święta niepodległości przeprowadziła wiele kontrowersyjnych akcji siłowych.

W poniedziałek 16. listopada Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie brutalnego użycia przez funkcjonariuszy policji broni gładkolufowej jako środka przymusu bezpośredniego. Podczas Marszu Niepodległości kilka osób otrzymało po kilka 7. centymetrowych pocisków wykonanych z gumy.

Zobacz także: Konfederacja prezentuje Tarczę dla Gospodarki: „W Polsce mamy pełzający lockdown”

Niestety policjanci przez nierozsądek strzelali ludziom od pasa w górę co skończyło się tragicznymi w skutkach obrażeniami twarzy, tak jak u fotoreportera Tygodnika Solidarność, Tomasza Gutrego, który dostał z takiego pocisku w twarz. Przeszedł on poważną operację, podczas której usunięto pocisk oraz wstawiono tytanową płytkę.

Śledztwo prowadzone jest w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji w dniu 11 listopada 2020 roku przy rondzie de Gaulle’a, polegającego na użyciu broni palnej gładkolufowej w trakcie zabezpieczania porządku publicznego, czym działano na szkodę interesu publicznego i prywatnego dwóch pokrzywdzonych” – powiedziała prokurator Aleksandra Skrzyniarz.

Poinformowała również, że warszawska prokuratura zabezpieczyła dowody i ustala przebieg wydarzeń – “Wykonywane są czynności dowodowe, w tym nagrania. Zostanie uzyskana również dokumentacja medyczna, planowane są również czynności z zasięgnięciem opinii biegłych” – dodała.

“Strzelali do mnie z 10 metrów!”

Fotoreporter tuż po operacji udzielił wywiadu dla mediów, gdzie jasno podkreślił, iż to policja zachowała się w sposób nierozważny i brutalny – “Kiedy policja wkroczyła, to ludzie jak zwykle w panice uciekli. Ja jeszcze trochę stałem, 10 metrów od policjantów i w pewnym momencie nikogo już nie było. Jeden z policjantów strzelił do mnie. On stał w szeregu z innymi” – opowiadał Tomasz Gutry.

Był taki rumor (…) Policja się tłumaczy, policja przeprasza, a ja słyszałem, że w szpitalu przy ul. Szaserów jest mężczyzna, który jest trzecią godzinę operowany i też dostał pociskiem. Został trafiony prawdopodobnie gdzieś w okolice nosa” – opowiadał wówczas fotoreporter Tygodnika Solidarność.

rmf24/pap

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY