Szaleje inflacja w Wenezueli. Według Alejandro Wernera, szefa działu półkuli zachodniej w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, w 2018 roku może ona dojść nawet do miliona procent w skali roku. Tym samym stanie się jedną z najwyższych lub najwyższą w dziejach świata.
Jak twierdzi na blogu Alejandro Werner, rząd będzie kontynuował zwiększanie ilości pieniędzy w obiegu, by pokryć niedostatek funduszy. Na dłuższą metę pogorszy to jednak sytuację. Zgodnie z prognozami PKB kraju spadnie o 18 procent rocznie. Oznacza to 3 rok znaczących spadków z rzędu. Wynika to także ze spadku produkcji ropy naftowej w Wenezueli.
>>Czytaj także: Coraz większy import rosyjskiego węgla do Polski
Ekonomista zauważa, że hiperinflacja w południowoamerykańskim państwie idzie w parze ze spadkiem aktywności gospodarczej, ograniczeniem w dostępie do wody, transportu, ochrony zdrowia i bezpieczeństwa. Wenezuelczycy uciekają z kraju, wskutek czego kryzys rozlewa się na sąsiednie państwa.
Obecny poziom wzrostu cen w Wenezueli jest trudny do zmierzenia. Według profesora ekonomii Steve’a Hanke’a Uniwersytetu Johna Hopkinkgsa od początku roku wzrosła ona o 46 tysięcy procent. Z kolei zdaniem agencji Bloomberg przez ostatnie 12 miesięcy ceny wzrosły o 60 tysięcy procent.
Jak podają wenezuelskie uniwersytety, 90 procent mieszkańców tego południowoamerykańskiego kraju żyje w biedzie. Kryzys ekonomiczny doprowadził do spadku wagi mieszkańców o średnio 11 kilogramów. Według lewicowego prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro winę za ten stan rzeczy ponosi mafia finansowa, opozycja. Oskarżył również rząd Stanów Zjednoczonych o pogarszanie sytuacji przez sankcje i ekonomiczną wojnę z Wenezuelą.
Jedną z największych hiperinflacji w dziejach była ta w Republice Weimarskiej w 1923 roku. Stała się ona jedną z przyczyn dojścia do władzy Adolfa Hitlera.