[OPINIA] Drozdowski: “Unia Europejska – miłość i nienawiść”

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

W obecnej kampanii do Parlamentu Europejskiego media mainstreamowe sugerują nam, że istnieją trzy oferty dla wyborców. Zjednoczone ugrupowania proeuropejskie których nic nie łączy i na siłę szukają punktów wspólnych prześcigając się w bezrozumnych wyznaniach miłości do UE (z PSL na czele które zamiast bronić wartości narodowych i polskiej ziemi stało się liderem w promocji lewackiej ideologii).

Drugim nurtem dominującym jest PiS i jego przystawki – nie do końca zdecydowani czy chcą Polski niepodległej i suwerennej czy przyjmują Unijne dyktaty z symbolicznym oporem, że przytoczę tu wycofywanie się z reformy Trybunału Konstytucyjnego i całego sądownictwa oraz zgodę na Unijne (a de facto niemieckie) próby uczynienia z naszej Puszczy Białowieskiej rezerwatu korników zamiast zdrowych drzew. Trzecią siłą (pozwolą Państwo że, pominę tu Wiosnę Pana (sic!) Biedronia i jego przyszłej żony … a może męża Pana Śmieszka) jest K O N F E D E R A C J A … i tu zaczyna się problem dla mediów i być może dla wielu z Państwa.

Konfederacja nie jest koalicją na wzór tzw. koalicji europejskiej dla której liczą się ciepłe foteliki w Parlamencie Europejskim za wszelką cenę – nawet sprzeniewierzania się swemu elektoratowi jak to zrobił PSL. Konfederacja nie jest też PiS`em który chce przeprowadzić rekonstrukcję rządu wysyłając do Brukseli swych wybranych działaczy zasłużonych lub wysłużonych by nazwać rzeczy po imieniu.

Konfederacja to zjednoczenie ugrupowań które łączy jedno. P O L S K A – państwo i naród któremu należy służyć. Dla którego nie ma kompromisów za wszelką cenę i nie ma dróg na skróty. Konfederacja to nie partia – to idea która jest bliska każdemu Polakowi. W ramach naszego ruchu wiele nas dzieli, ba… bywa, że spieramy się o rożne kwestie. Ale stajemy teraz jak czynili to nasi przodkowie ramię przy ramieniu by wypełnić swoje P O L S K I E O B O W I Ą Z K I jak to nazwał Roman Dmowski. Stajemy do walki o suwerenność i niepodległość.

Trzydzieści lat temu stanęliśmy razem by zrzucić z naszej Ojczyzny jarzmo komunistycznej zarazy. To się udało… połowicznie i poprzez wiele zgniłych kompromisów, ale w 1989 roku skończyły się czasy gdy jawnie i wprost pisano nasze dzieje w Moskwie. Ale co się zaczęło wtedy? Jaka nowa epoka nastała? Czy nasz wielki naród o tysiącletniej historii z której kart możemy być dumni wrócił na swoje zasłużone miejsce?

Początek lat 90tych to początek naszej drogi ku Wspólnocie Europejskiej. Każdy świadomy obywatel był wtedy euroentuzjastą. EWG oznaczała dobrobyt, rozwój ekonomiczny i społeczny, zapowiedź otwartych granic, enklawę mlekiem i miodem płynącą na naszej planecie.

Niestety z biegiem lat Unia (od 1992 roku UE – wcześniej EWG) zmieniła się. Idee wspólnoty chrześcijańskich narodów wywodzące się z czasów Cesarstwa Rzymskiego (Świętego) oraz przypominane przez takich myślicieli jak; Giuseppe Mazzin, Wiktora Hugo, Édouard Herriot i innych myślicieli przełomu XVIII i XIX wieku. Idee Europy wolnych księstw, państw, narodów jakkolwiek określanych miały wspólny wykładnik. Była nim kultura europejska składająca się na niezmiennych elementów – tj; rzymskiego prawa, greckiego poczucia piękna, sztuki i kultury oraz chrześcijańskich wartości i korzeni. To był fundament, który zdawał się opoką na której musi stanąć europejski gmach jednoczący wszystkich, którym jest bliskie to co cywilizacja ludzka ma najlepszego. Z tego też założenia wychodził ojciec założyciel XX wiecznej koncepcji zjednoczonej europy Robert Schuman. Ten doświadczony polityk francuski (Luksemburski) dziś wykorzystywany przez wszelkie bezideowe ruchy lewicowe jako symbol, był człowiekiem który widział z bliska tragedię totalitaryzmu niemieckiego. Zjednoczenia europy za pomocą narzucania zbrodniczej ideologii oraz dzielenia naszego kontynentu na lepszych i gorszych, na tych którzy zasługują na życie w dobrobycie i dostarczycieli surowców i siły roboczej. Robert Schuman widział też zjednoczenie na wzór sowiecki gdzie człowiek stawał się elementem systemu a celem stawał się sam system – ponadnarodowy twór polityczny karmiący swych nieomylnych wodzów komunistycznych.

Robert Schuman człowiek nie tylko wykształcony i dyplomata który miał okazje zobaczyć osobiście „choroby” Europy pierwszej połowy XX wieku wraz z postaciami takimi jak Konrad Adenauer, Jean Monnet, Paul-Henri Spaak i wielu innych rozpoczął drogę do Zjednoczonej Europy opartej na dwóch filarach, wspólnocie gospodarczej oraz militarnej (NATO). Ojcowie zjednoczenia europejskiego mimo, że reprezentowali różne kraje i różna była ich droga wiedzieli o tym gdzie leży fundament Europy. Święty Grall który pozwoli by nasz kontynent stał się tym do czego predysponowała go historia, sięgająca przełomu starożytności i średniowiecza, kiedy to chrześcijaństwo pozwoliło by ludy Europy zaczęły tworzyć współczesne państwa.

To z naszych dziejów wiemy, że przyjęcie chrześcijaństwa było ważne nie tylko w aspekcie religijnym, ale stało się narodzinami naszego państwa (nawet władze komunistyczne czciły rok 966 jako narodziny naszej państwowości). Tak więc nie da się ukryć, że Europa wyrosła ze wspólnoty wartości, wspólnego dziedzictwa, kultury, wartości. To pozwoliło by utopijne w XVIII i XIX wieku plany stały się realną drogą – językiem (kodem) który nas połączył.

Nie wchodząc w dalsze rozważania kulturowe Schuman i Adenauer wiedzieli, że mają w rękach klucz do stworzenia pokojowego sojuszu niepodległych państw z ich narodami. Gdzie różnorodność jest wartością a spoiwem wspólne dziedzictwo. To miało sens i po raz pierwszy w dziejach świata rozpoczęli pokojowe zjednoczenie narodów i państw dla których wspólne wartości są fundamentem, a rozwój gospodarczy (i bezpieczeństwo militarne) celem dla własnego dobra, każdego z osobna i wszystkich razem.

W tym miejscu z radością bym zakończył ten tekst ale niestety… EWWiS, potem EWG i w końcu UE w latach 70-tych XX wieku straciła swych ojców. W latach po 1968 roku dała się zarazić idei płynącej ze wschodu. Młodzież Europy która zapomniała o totalitaryzmie hitlerowskim, a nie znająca totalitaryzmu komunistycznego dała się zwieść ideą eksportowanym z ZSRR gdzie lud pracujący miast i wsi żył w równości i dobrobycie. Nie wiedzieli oni jednak, że równość ta oznaczała niszczenie świadomości narodowej i wszelkich odmienności kulturowych czy światopoglądowych. I tak idee 68 roku na przełomie XX i XXI wieku doszły do władzy wraz z dorosłością swych piewców.

Unia Europejska stała się wypaczonym odbiciem dzieła swych twórców, do głosu doszły pomysły nazywane „Europą Regionów” gdzie państwa rozbite na regiony były skazane na zagładę wobec naturalnej tendencji, że słabe regiony będą ciążyły ku silnym centrom (np. Berlinowi). Bezideowy w swej naturze ruch 68 roku odrzucał też tradycyjną kulturę, o której była mowa powyżej odcinając Europie korzenie z których wyrosła, a tym samym czyniąc z niej wegetującą roślinę szukającą punktów zaczepienia w powietrzu (pustce wypełnianej przez sztuczne idee).

Odmalowywanie obrazu jaki mamy obecnie nie ma sensu. Codziennie widzimy jak trwa ofensywa niszczenia wartości podstawowych jakimi jest nie tylko chrześcijaństwo ale i rodzina, macierzyństwo, ojcostwo, prawo do wychowania dzieci… dziś uderza się w podstawy nie tylko Europy ale i człowieczeństwa – humanistycznego rozumienia ludzkiego bytu. O ile popieram całym sercem idee Roberta Schumana ba … kanclerza Niemiec Adenauera Europy wartości, wspólnoty narodów i państw to dziś jestem eurosceptykiem – nawet nie eurorealistą! I tu mogę wrócić do K O N F E D E R A C J I – wiele nas dzieli, ale jedno nas łączy.

Chcemy, by silna Polska była domem dla nas i naszych rodzin. Bezpieczną i dostatnią ojczyzną za która ginęli nasi dziadkowie. O której marzyli pisarze i poeci. Są ku temu różne drogi. Jest powrót do korzeni Zjednoczonej Europy Roberta Schumana, jest powrót do idei Adenauera Europy narodów i państw (i tego jestem zwolennikiem) i jest pomysł likwidacji UE i nowego porządku na naszym kontynencie opartego na wolności gospodarczej. Są to drogi jakie mają Państwo w Konfederacji. Nie jesteśmy ruchem który za stanowiska i pensje brukselskie (za które Państwo płacą) oddadzą nawet polską konstytucję i swoją tradycję ponad stuletnią ( vide PSL), nie jesteśmy też koalicją PiS + przystawki, która dużo mówi o wartościach a realizuje politykę Brukseli i Berlina – jesteśmy ruchem połączonym przez miłość do Polski i narodu polskiego.

Federacja dla Rzeczypospolitej której mam zaszczyt być Sekretarzem Generalnym pragnie Europy Roberta Schumana – Europy Ojczyzn, połączonej wartościami. Gdzie współpraca odbywa się na niwie wspólnych interesów ekonomicznych, kultury, wartości. Gdzie równe sobie państwa i narody wspólnie pracują na rzecz swych obywateli, a nie zajmują się wtłaczaniem chorej ideologii do szkół, rodzin czy mają quasi mesjanistyczne plany zmian demograficznych o katastrofalnych skutkach (import imigrantów vs. ograniczenie dzietności we własnych krajach).

26 maja nie jesteśmy skazani na wybór między różowo – zielono – czerwonymi którzy marzą o ciepłych posadkach w Brukseli jak ich mentor Donald Tusk, ani Pisowskimi bojownikami zgranymi w kraju i liczącymi na unijne emerytury. Jest K O N F E D E R A C J A oraz Federacja dla Rzeczypospolitej jako jeden z jej filarów. Ruch który oferuje walkę o suwerenną Polskę w Europie i wartości zamiast pustych i sztucznych idei.

Na zakończenie dodam – oglądałem jedną z konwencji tzw. koalicji europejskiej. Po ekologicznym peanie Pana Kosiniaka – Kamysza jakaś Pani (N.) (przepraszam nie pomnę nazwiska ) zaoferowała, iż jeśli dojdą do władzy – w Polsce zatriumfują N O W E wartości i idee… Cóż… Idee do jakich doszedł Schuman i inni ojcowie Europy mają 2000 lat i im chcemy być wierni a nowe – wymyślone i narzucane przez urzędników UE idee już znamy… Nowe idee miał Lenin , Hitler, Stalin … i poza milionami ich ofiar i regresem cywilizacji nic po nich nie zostało.

Wróćmy do korzeni, wróćmy do idei – budujmy nasz europejski gmach na prawdziwym fundamencie, na skale która ma 2000 lat! Europa tak! Polska w Europie jest i będzie ale Europy bez Polski być nie może!

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY