Minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin przyznał, że Ukraina chce porozumienia z Polską. Są w stanie uznać zbrodnie UPA przeciwko Polakom. Stawiają jednak warunek.
– Polska i Ukraina mają setki lat wspólnej historii i niestety nie były one łatwe a często wręcz tragiczne. Ale czy w obecnej Europie są jakiekolwiek dwa sąsiednie kraje, miedzy którymi nie byłoby tragicznych, krwawych waśni? A co by się stało z Unią Europejską, gdyby teraz wszyscy wyciągnęli ze skrzyń swoje stare urazy i roszczenia? – w artykule zatytułowanym „Ukraina i Polska – testowanie historii”, opublikowanym w periodyku „Zbrucz”.
Dalej kontunuuje swój wywód: – Dziś mamy tu dwie bardzo bliskie narody o podobnych językach, kulturze, mentalności i wartościach cywilizacyjnych, a także naturalną skłonność do dalszego pokojowego i przyjaznego współistnienia – kontynuuje swój wywód minister. – Jestem absolutnie pewny: nie ma obiektywnych przyczyn jakiegokolwiek pogorszenia relacji. Jednak niespodziewanie zderzyliśmy się z niepotrzebną i szkodliwą dla dwóch narodów falą z przeszłości, sztucznie powstałą i pobudzoną przez polityków i media (…) Niedopuszczalne jest przypisywanie sobie prawa do ostatecznej prawdy. Istnieją obiektywne fakty historyczne, ale każdy naród, każde państwo wciąż patrzy na przeszłość poprzez swój narodowy pryzmat, to jest do pewnego stopnia subiektywność. Ze specjalną siłą może to przejawiać się w ocenie stron zaangażowanych w dawne wojny, a także postacie historyczne. Dlatego często jedna i ta sama osoba jest wybitnym dowódcą dla jednego narodu, a dla innego – okrutnym najeźdźcą; wyzwolicielem dla jednych, a dla drugich – zdrajcą i buntownikiem.
– Do tej pory oni (Polacy) prezentują zdecydowanie jednostronne podejście. Ukraińską stronę określają jedynie w czarnych barwach, natomiast strona polska jest reprezentowana jako „biała i puszysta” (…) Chcę wyraźnie podkreślić: zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości, popełnione podczas ukraińsko-polskich konfliktów podczas i po II wojnie światowej, nie są uzasadnione. Stanowczo potępiam wszystkie takie zbrodnie – te skierowane przeciwko Ukraińcom i te przeciwko Polakom (…) Jeśli niektórzy polscy politycy nadal domagać się zakazu gloryfikowania na Ukrainie Stepana Bandery i UPA, to proponuję zasadę „Zacznij od siebie”. Najpierw trzeba zakazać czczenia Józefa Piłsudskiego z jego brutalną „pacyfikacją” ukraińskiej Galicji i Armii Krajowej, której żołnierze dokonywali krwawych aktów wobec ukraińskich wiosek.