Blisko dwa tygodnie temu pewien mężczyzna oddał w kierunku kobiety strzał z broni palnej. Sprawcę ujęto po gorączkowych kilku godzinnych poszukiwaniach. Za ten czyn grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności.

29. stycznia w wielkopolskiej gminie Chodów doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Na przystanku autobusowym nieopodal Kłodawy stała kobieta oczekująca na transport. W pewnym momencie podjechał samochód. Mężczyzna zapraszał ją do środka.

Zobacz także: OSTRO! Rzeuska: „PiS okłamuje Polaków za ich własne pieniądze” [WIDEO]

Kobieta nie odpowiedziała na jego usilne zaproszenie, ten więc wyszedł z auta i strzelił w powietrze z broni palnej. Następnie pospiesznie wszedł z powrotem do samochodu i pospiesznie uciekł z miejsca zdarzenia. Z kolei przerażona kobieta uciekła do pobliskiego domu opowiadając całą sytuację mieszkającej tam rodzinie.

Sprawcę ujęto kilka godzin po otrzymaniu przez policję zgłoszenia o popełnieniu przestępstwa. Funkcjonariusze mieli utrudnione zadanie, gdyż ofiara nie była w stanie podać numeru rejestracji auta, ani jego innych szczegółów.

“Poszukiwania tego kierowcy ruszyły niemal natychmiast. Mężczyznę zidentyfikowano po kilku godzinach. Okazał się nim 33-letni mieszkaniec gminy Przedecz. Policjanci udali się do jego mieszkania” – powiedziała sierż. sztab. Weronika Czyżewska z Komendy Powiatowej Policji w Kole.

Policjanci z kolskiej komendy po wkroczeniu do mieszkania przestępcy znaleźli dwie sztuki broni oraz amunicję. 33-latek nie miał pozwolenia na odnalezione przedmioty.

Na komendzie został przesłuchany przez prokuratora oraz poddany dwu miesięcznemu aresztowi. Mężczyźnie grozi od sześciu do ośmiu lat pozbawienia wolności.