Wojna. Wojska tureckie wkroczyły na terytorium Syrii. Celem są tereny na wschód od Eufratu, kontrolowane przez Kurdów. Jest reakcja Trumpa.
Tureckie ministerstwo obrony informuje, że wojska tureckie osiągnęły cele wyznaczone na ten moment. W ataku bierze udział lotnictwo, artyleria i lądowe siły uderzeniowe. Armię turecką wspierają także syryjscy rebelianci z Wolnej Armii Syryjskiej, która do tej pory walczyła głównie z regularną armią syryjską. Celem Turków są Kurdowie i ich Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG).
ZOBACZ TAKŻE: Trwa turecka inwazja w Syrii. W akcji lotnictwo wspierane ogniem artyleryjskim
Na inwazję Turcji zareagował prezydent USA, Donald Trump. Atak nazwał “złym pomysłem”. Wszyscy komentatorzy zwracają jednak uwagę, że Trump wiedział o tureckich planach i dał im zielone światło, wycofując wojska amerykańskie z terenów zajmowanych przez Kurdów, dotychczasowych sojuszników USA w walce z islamskimi dżihadystami z ISIS. Amerykański prezydent podkreśla też, że zaangażowanie amerykanów w Bliski Wschód to największy błąd USA.
ZOBACZ TAKŻE: Iran na granicy z Syrią. Rośnie liczba ofiar tureckiego ataku w Syrii
Media cały czas podkreślają, że jest to “inwazja na Kurdów”. Przypomnijmy jednak, że tereny objęte inwazją turecką stanowią część niepodległej Syrii. To kolejny przykład “okrajania” Syrii z kawałków terytorium. Od czasów wojen w 1967 i 1973 roku Wzgórza Golan, formalnie należące do Syrii, znajdują się pod okupacją Izraela. Teraz część północnej Syrii, oswobodzonej przez Kurdów z islamskich dżihadystów, prawdopodobnie wpadnie w ręce Turcji.
Turcy rozpoczęli inwazję na Syrię. Kurdowie, tak zasłużeni w walce z ISIS, będą zmiażdżeni. USA ich porzuciły. Nie dlatego, że Trump – dlatego, że przestały mieć tam interes.
— Robert Winnicki (@RobertWinnicki) 9 października 2019
Powtórzmy: politycy opierający bezpieczeństwo Polski wyłącznie na relacjach z USA są groźnymi głupcami.