Tomasz Sakiewicz chce pokojowego Nobla dla przyjaciela Putina

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”, domaga się pokojowej nagrody Nobla dla premiera Izraela Benjamina Netanjahu. Sakiewiczowi najwyraźniej nie przeszkadza jednak to, że Netanjahu określił mianem swojego przyjaciela samego Władimira Putina. Fakt ten może świadczyć o potencjalnych powiązaniach Tomasza Sakiewicza z Kremlem.

„Nataniachu i Kaczyński powinni dostać za wspólną deklarację walki z antysemityzmem i antypolonizmem pokojowego Nobla. Nikt nie zrobił tyle dla przełamywania stereotypów i wzajemnych uprzedzeń oraz budowania pomostów pomiędzy narodami” – napisał Tomasz Sakiewicz na Twitterze (pisownia oryginalna – red.) w lipcu 2018 roku. Była to reakcja Sakiewicza na wspólną deklarację Mateusza Morawieckiego i Benjamina Netanjahu po wycofaniu się na żądanie Izraela z noweli ustawy o IPN przez większość sejmową PiS-u. Wówczas deklaracja to miała być jakoby udoskonalonym substytutem ustawy o IPN, rzekomo skuteczniej broniącym Polskę przed zarzutami o współsprawstwo zagłady europejskich Żydów w latach II wojny światowej.

Tymczasem, jak informuje anglojęzyczny serwis Bloomberg.com, w kwietniu 2019 roku chwalony wcześniej przez Sakiewicza premier Izraela nazwał prezydenta Rosji Władimira Putina mianem „przyjaciela”. „Chcę ci podziękować, mój przyjacielu, za to, co zrobiłeś” – mówił Netanjahu do Putina, dziękując mu za zaangażowanie w poszukiwania ciał izraelskich żołnierzy poległych w 1982 roku w Libanie.

Mimo jawnie proputinowskich poglądów nominata Sakiewicza do pokojowej nagrody Nobla, redaktor naczelny „Gazety Polskiej” nigdy nie wycofał się ze swoich słów odnośnie do Benjmina Netanjahu. Dla wielu może być to koronny dowód na to, że Tomasz Sakiewicz ma powiązania z Kremlem. Wówczas ataki Sakiewicza na środowiska patriotyczne i prawicowe, z zarzutami o agenturalność na rzecz Rosji na czele, stałyby się w pełni zrozumiałe. Byłoby to odwrócenie uwagi od własnej działalności agenturalnej, w tym lobbowania na rzecz jednego z czołowych przyjaciół Putina. 

Przypomnijmy, że Tomasz Sakiewicz gorliwie popiera także w swojej działalności dziennikarsko-publicystycznej Ukrainę, dzięki której możliwy jest tranzyt do Europy rosyjskiego gazu ziemnego. Co więcej, popierana przez Sakiewicza Ukraina w samym 2018 roku zarobiła na tranzycie rosyjskiego gazu – jak podaje portal BiznesAlert.pl – 3 miliardy dolarów. Sakiewiczowi to najwyraźniej nie przeszkadza, co może rodzić podejrzenia o sprzyjanie przez Tomasza Sakiewicza imperialnym interesom Kremla

Prokremlowskie inklinacje Tomasza Sakiewicza muszą budzić uzasadnioną obawę, szczególnie w dobie ostatnich ataków Władimira Putina na Polskę. Sakiewicz nigdy nie odciął się od przyjaciół prezydenta Rosji ani od lobbowania na rzecz państw, które umożliwiają Federacji Rosyjskiej dominowanie na europejskim rynku energetycznym. Prorosyjski publicysta równie gorliwie atakował polskich patriotów i prawicowców, co popierał Izrael i Ukrainę. Pytanie o to, czy Sakiewicz był bezpośrednio inspirowany przez Kreml do tego typu aktywności, czy też pełni rolę „pożytecznego idioty”, pozostaje jednak wciąż otwarte.

TelewizjaRepublika.pl / Twitter.com / Bloomberg.com / BiznesAlert.pl / MediaNarodowe.com
Dodano w Bez kategorii

POLECAMY