W przyszłym roku przypada okrągła setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości po ponad wiekowym okresie zaborów. Obchody zapowiadają się bardzo podniośle i już teraz ruszają prace mające na celu ich godne przygotowanie. Z inicjatywy prezydenta Andrzeja Dudy, na mocy specjalnej ustawy, został utworzony Komitet Narodowych Obchodów Setnej Rocznicy Odzyskania Niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej. Zabrakło w nim jednak miejsca dla przedstawiciela Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
W poniedziałek w Pałacu Prezydenckim miało miejsce pierwsze oficjalne posiedzenie inaugurujące prace Komitetu. Głos zabrał prezydent Andrzej Duda. […] Cieszę się, że jesteśmy tutaj dzisiaj razem na tej sali.Tak jak ci, których fotografie są tu za mną, wielcy Polacy, których nazywamy ojcami niepodległości. Przecież wszyscy wiemy, jak różne mieli poglądy i wiemy, że w sensie światopoglądowym, ideologicznym dzieli ich bardzo wiele. Były to często przepaście. Ale w sprawach najważniejszych dla Rzeczypospolitej, w sprawie jej istnienia, jej niepodległości, suwerenności, w sprawie walki z wrogiem Rzeczypospolitej zawsze potrafili stanąć razem, odrzucając wszelkie podziały. – mówił prezydent stojąc na tle fotografii wybitnych postaci z historii Polski. Wśród nich nie zabrakło ojca polskiej niepodległości Romana Dmowskiego. Na sali jednak, narodowców nie było. Choć mogliby być.
Skład Komitetu jest stworzony w oparciu o specjalną ustawę, która wyznacza podstawowe zasady jego funkcjonowania. Oprócz przedstawicieli najwyższych konstytucyjnych urzędów Rzeczypospolitej, przepisy przewidują również miejsce dla partii politycznych, które w ostatnich wyborach uzyskały poparcie na poziomie przynajmniej 3 proc. Ich udział był uzależniony od wyrażenia zgody i wyznaczenia swojego przedstawiciela. Nie wszyscy to jednak uczynili. W mediach szczególnie głośno było o rezygnacji z prac w Komitecie polityków partii Ryszarda Petru. Prawo do uczestnictwa w nim mieli jednak również ekstremiści lewaccy z partii Razem, których lider chętnie fotografował się w koszulkach z Karolem Marksem. Ostatecznie nie potwierdzili swojego udziału i ich również zabrakło.
Na tym jednak nie koniec. Ustawa przewiduje, że do Komitetu mogą być dołączeni również przedstawiciele organizacji społecznych. Wszystko jest uzależnione od osobistego wyboru prezydenta Andrzeja Dudy. Ten jednak, powołując przedstawicieli wielu innych środowisk i organizacji, nie uznał za stosowne zaproszenia do prac Komitetu przedstawiciela Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Przypomnijmy, że to właśnie środowiska narodowców skupione we wspomnianym Stowarzyszeniu każdego roku organizują największe zgromadzenie publiczne upamiętniające odzyskanie przez Polskę niepodległości. 11 listopada każdego roku ulicami Warszawy przechodzi ogromny, wielotysięczny Marsz Niepodległości, który już na stałe wpisał się w obchody tej rocznicy. Wielu uważa, że to właśnie wysiłek narodowców pozwolił podnieść to święto z ziemi i nadał mu niezwykle podniosłego charakteru. Przede wszystkim jednak, narodowcom udało się zaangażować ogromne masy młodych ludzi, którzy wspólnie tego dnia uczestniczą w tym wielkim festiwalu polskiego patriotyzmu.
Trudno więc zrozumieć, czym kierował się prezydent rezygnując z tak symbolicznego gestu jak zaproszenie jednego przedstawiciela środowiska, które w ostatnich latach tak wiele zrobiło dla pamięci o rocznicy polskiej niepodległości. Warto zwrócić uwagę, że wśród członków Komitetu nie zabrakło takich postaci jak Hanna Gronkiewicz-Waltz, Rafał Dutkiewicz, czy Jan Guzy, szef OPZZ, który dawniej nawoływał do zablokowania Marszu Niepodległości. Mało brakowało, a znaleźliby się w nim również wspomniani ekstremiści lewicowi w koszulkach z Marksem. W myśl prezydenckiej ustawy mieli do tego pełne prawo.
W gruncie rzeczy obecność przedstawiciela jednego środowiska więcej raczej niespecjalnie wpłynęłaby na założenia prac Komitetu, ale byłaby ważnym sygnałem wskazującym, że prezydent dostrzega wysiłki młodego pokolenia Polaków mające na celu godne uczczenie polskiej niepodległości i oddanie hołdu bohaterom narodowym. Jednak prezydent czegoś się przestraszył. Czyżby znów chodziło o mainstreamowe media, które rozpoczęłyby tropienie “faszystów z ONR” w składzie Komitetu? Czyżby opinia podstarzałych lewicowo-liberalnych redaktorów z pewnych gazet była tak ważna dla prezydenta Dudy? Ważniejsza od wielotysięcznego głosu młodego pokolenia Polaków? Po co więc to zdjęcie Dmowskiego na inauguracji?
Marsz Niepodległości 2018 i tak przejdzie ulicami Warszawy.