Przeżył wypadek. Zmarł zakażony bakterią w szpitalu

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

Motocyklista z Łodzi przeżył doznany przez siebie, ciężki wypadek. Przewieziony został do szpitala, gdzie miał dochodzić do siebie. Niestety już nie wydobrzeje. Kiedy wydawało się, że najgorsze już za nim – zmarł w szpitalu, na OIOM-ie zakażony bakterią.

Motocyklista prosił matkę, żeby zabrała go ze szpitala, bo nikt się nim nie zajmował.

Jakiś czas temu pisaliśmy o mężczyźnie, który zmarł na izbie przyjęć, ponieważ nikt nie udzielił mu pomocy. Tutaj dodatkowo do czynienia mamy z niesterylnymi warunkami w szpitalu.

“Gdybym go wtedy posłuchała, może bym go uratowała?” – płacze matka zmarłego. To ona zawiadomiła prokuraturę o swoich podejrzeniach. Uważa, że gdyby nie zakażenie bakterią w szpitalu, jej syn by przeżył.

2 czerwca 2018 roku Mariusz Kowalski wracał motocyklem z weekendu nad morzem.

“Z plaży przysłał mi zdjęcie, później SMS: <Będę w domu około czternastej>” – wspomina matka.

Nigdy już do domu nie wrócił. Na autostradzie pod Głownem, około 30 km od Łodzi drogę zajechał mu samochód. Mariusz uciekł na drugi pas, ale nie zdołał uniknąć zderzenia z furgonetką. Ranny trafił na OIOM.

Miał złamane dwa kręgi, miednicę i oba przedramiona, do tego rozszarpane kolano.

“Ale rany nie zagrażały życiu. Na blok operacyjny syn jechał przytomny. Mówiłam mu: <Nie martw się, masz tylko złamania>” – opowiada kobieta.

Matka zawiadomiła prokuraturę, która bada sprawę.

Zabezpieczono dokumentację medyczną i przesłuchano większość świadków. Jesteśmy na etapie wyznaczania biegłych z zakresu medycyny i bakteriologii.

fakt.pl

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY