Dane ujawnione przez Węgierski Urząd Statystyczny stanowią, że mimo podobnego do naszego poziomu bezrobocia, wzrost płacy minimalnej wzrósł o 14,4 proc. w ujęciu rok do roku.
Wzrost płac w Polsce według dostępnych obecnie danych, w sektorze przedsiębiorstw charakteryzującym się wyższą dynamiką wynagrodzeń niż w sektorze publicznym wyniósł średnio 4,8 proc. rok do roku.
Za dobry kierunek zmian na Węgrzech odpowiadają dodatkowo podwyżki wymuszone strajkami w sektorze publicznym. Jednak w samym sektorze prywatnym, którego nie objęły strajki, przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 13,5 proc. rok do roku. Jest to także dużo większa liczba niż w Polsce.
Różnice miedzy Polską a Węgrami tłumaczy Jakub Borowski, główny ekonomista banku Credit Agricole w Polsce.
Polska gospodarka jest w takiej fazie cyklu koniunkturalnego, że należy oczekiwać przyspieszenia wzrostu płac. Ale nie spodziewam się takiej ich eksplozji jak w 2008 r., gdy rosły one w tempie kilkunastoprocentowym. To, że na Węgrzech taka dynamika wynagrodzeń jest obecnie możliwa, jest wynikiem m.in. dużych podwyżek płac w sektorze publicznym oraz płacy minimalnej.
Główny ekonomista banku Credit Agricole w Polsce dodaje również kilka zdań nt. Ukraińców i hamowania wzrostu płac w Polsce.To jest splot okoliczności, który u nas nie występuje. Za to mamy specyficzny czynnik hamujący wzrost płac: imigrację z Ukrainy. To nie jest wprawdzie niewyczerpane źródło podaży pracy, ale z perspektywy Ukraińców Polska ma pewne atuty, które pozwalają przypuszczać, że ich napływ na nasz rynek pracy szybko nie ustanie. Chodzi o brak bariery językowej i bliskość.
Źródło: Kresy.pl/ Media Narodowe