-Zabieranie dzieci przez Jugendamt to nic innego jak handel żywym towarem, ośrodki adopcyjne dostają pieniądze od państwa, więc systemowo opłaca się odbierać je rodzicom – komentowała Kamila Malik na łamach telewizji Media Narodowe.
Gościem Komentarza Mediów Narodowych była Kamila Malik, która mówiła o dramacie Polek będących w związkach z obcokrajowcami:
Wczorajsze głosowania w Sejmie nad obywatelskimi projektami ustaw dotyczącymi prawa aborcyjnego wywołały prawdziwą burzę. Choć skrajnie lewicowy projekt środowisk feministycznych został odrzucony, to zastanawiające jest to jak głosowali czołowi politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Projekt przewidujący liberalizację przepisów aborcyjnych “Ratujmy kobiety” został od razu odrzucony i nie trafi do dalszych prac w Sejmie. Najbardziej oberwało się za to posłom Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, którzy dużą grupą nie wzięli udziału w głosowaniu. To przesądziło o odrzuceniu projektu.
Choć można było się spodziewać, że kreujący się na katolickich i konserwatywnych, politycy PiS będą przeciwni projektowi feministek, to jednak w partii doszło do podziału. Co ciekawe, za dalszymi pracami nad projektem “Ratujmy kobiety” zagłosowali czołowi politycy ugrupowania z Jarosławem Kaczyńskim na czele.
Przeciwni projektowi nie byli nawet posłowie kojarzeni z Radiem Maryja tacy jak Antoni Macierewicz, Elżbieta Kruk, czy Krystyna Pawłowicz. Za dalszymi pracami nad projektem byli również tacy politycy jak: Mariusz Błaszczak, Joachim Brudziński, Witold Waszczykowski, Beata Mazurek, Piotr Gliński, Jolanta Szczypińska, Jarosław Gowin, Mariusz Kamiński, Marek Kuchciński, Marek Suski i inni.
Po wczorajszym głosowaniu nad projektem liberalizującym prawo do aborcji w Nowoczesnej wybuchła wielka awantura. To m.in. dzięki temu, że część polityków tej partii nie wzięła udziału w głosowaniu, skrajnie lewicowy projekt trafił do śmietnika.
Oburzenia nie kryją nie tylko zwolennicy opozycji, ale również część polityków. Własną partię publicznie krytykowała m.in. Joanna Scheuring-Wielgus. Posłanka przyznała publicznie, że nawet rozważała opuszczenie partii. Ostatecznie skończyło się na zawieszeniu członkostwa w klubie na miesiąc. Tak samo postąpiła Joanna Schmidt i Krzysztof Mieszkowski.
Tymczasem, dziennikarze RMF FM ustalili, że w związku z napiętą sytuacją w ugrupowaniu, szefowa klubu Kamila Gasiuk-Pichowicz wydała posłom zakaz wystąpień medialnych. Jak informuje RMF FM, nie dotyczy on jedynie szefowej partii Katarzyny Lubnauer, Witolda Zembaczyńskiego, Piotra Misiły oraz samej Gasiuk-Pihowicz.
Do niecodziennego zdarzenia doszło w rosyjskim Murmańsku. Pewien mężczyzna ukradł pojazd pancerny, którym następnie… wjechał do supermarketu. Jak się okazało, chodziło o butelkę wina.
Chodzi dokładnie o transporter opancerzony MT-LB. Pewien Rosjanin ukradł go organizacji zajmującej się szkoleniem wojskowym. Mężczyzna jechał pojazdem przez miasto, ale w pewnym momencie stracił panowanie nad maszyną. Staranował zaparkowany samochód osobowy, a cały rajd zakończył się na witrynie supermarketu.
Na tym jednak nie koniec. Kierowca wysiadł z transportera, wszedł do sklepu i… ukradł butelkę wina. Po wszystkim uciekł z miejsca zdarzenia. Policji szybko udało się ustalić sprawcę. Mężczyzna został zatrzymany z butelką wina w ręku.
Jak się okazuje, nie mógł trunku kupić w normalny sposób, bo w Murmańsku obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych. Rosyjskie media zauważają, że przy wyborze wina mężczyzna kierował się „patriotyzmem”. Wybrał bowiem to wyprodukowane na Krymie, niedawno zaanektowanym przez Rosję.
Rosjanin w Murmanska ukradł czołg i wjechał nim w witrynę supermarketu. Ukradł jedną butelkę wina. https://t.co/QvegbUFNby
Lider frakcji liberalnej w Parlamencie Europejskim, były premier Belgii Guy Verhofstadt stwierdził, że rządy Polski i Węgier mogą podtrzymać swój obecny kurs politycznych tylko poza Unią Europejską.
Frakcja Grupa Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy (ALDE), której przewodzi Verhofstadt, zorganizowała w Parlamencie Europejskim konferencję „Demokracja, praworządność i prawa podstawowe w UE. Zabezpieczenie wartości wspólnotowych”. Jeszcze przed konferencją z konta ALDE napisano na Twitterze: „Jeśli węgierski i polski rząd chcą budować zamknięte i nieliberalne społeczeństwa, muszą to robić na zewnątrz UE”.
The EU was built to guarantee our citizens’ freedom, #democracy & the rule of law. If HU and PL governments want to build closed and illiberal societies, they must do it outside the EU. We will discuss this issue today. Watch live @ 15H via our FB page: https://t.co/gc83ElQwtQpic.twitter.com/eyKVSaXO6w
W podobny ton uderzał sam Verhofstadt, sugerując na Twitterze, że przywódcy Polski i Węgier wzorują się w swojej polityce na Władimirze Putinie i Recepie Tayyipie Erdoganie. Jak napisał: „Część rządów w UE systematycznie podminowuje ten demokratyczny system i rządy prawa w celu zachowania swojej władzy”.
Verhofsdadt nie ukrywał przy tym ideologicznego tła swoich ataków – swojego odrzucena idei narodowych, a na tym tle sprzeciwu jaki budzi w nim polityka imigracyjna Warszawy i Budapesztu. „Musimy uważać na narrację oparte na tak zwanych „wartościach narodowych”, które są używane do maskowania rasistowskich kampanii nienawiści podsycających lęk przed migrantami i uchodźcami”.
We should be wary of narratives based on the defence of so-called “national values”, which are used to mask racist hate campaigns fuelling anxiety against migrants and refugees #ValuesFirst 🇪🇺
„Jeśli musimy używać sankcji, róbmy to w inteligentny sposób. Proste obcinanie funduszy jedynie zniechęcałoby [do Unii Europejskiej] obywateli, którzy nie mogą być ofiarami złych decyzji ich rządów” – zauważył belgijski polityk odnosząc się do pogróżek polityków niemieckich, takich jak Martin Schulz, czy eurokratów wobec Polski. Mimo to domaga się ustanowienia stałego, „strukturalnego” mechanizmu nadzoru nad ustawodawstwem państw członkowskich, które miałyby być na bieżąco recenzowane pod względem „praworządności”.
Verhofsdatd wzywał do nacisków na „nieliberalne” państwa. „Nie być cichym, wspierać społeczeństwo obywatelskie” – radził eurokratom i rządom zachodnioeuropejskim. Jednak ostateczne rozwiązanie jakie zaproponował można określić mianem radykalnego: „W naszej Unii nie ma miejsca dla krajów, które biorą pieniądze UE, które chcą uczestniczyć we wspólnym rynku, ale które odrzucają nasze wspólnie podzielane wartości”.
Nie od dziś wiadomo, iż ks. Wojciechowi Lemańskiemu nie pod drodze jest z nauką Kościoła Katolickiego. Tym razem postanowił zaatakować nowego ministra zdrowia prof. Łukasza Szumowskiego, który zdecydował się na podpisanie lekarskiej deklaracji wiary, promowanej przez dr Wandę Półtawską.
Oto pełna treść wpisu ks. Lemańskiego
Fajne zdjęcie. Sporo mówi. No i ten podpis o deklaracji wiary. Gdyby to zdjęcie wywiesić w szpitalach i przychodniach, niektórzy chorzy wyzdrowieliby na sam widok. Był już kiedyś taki, nazywał się Kaszpirowsky. Tamten miał łagodniejszy wzrok. Ale jak tamten na człowieka patrzył, to ponoć herbata w szklance przed telewizorem nie stygła, a kwiatki więdły nawet te sztuczne. Ten spojrzy i już wiesz, że nie będzie podwyżek dla pielęgniarek, ani dla rezydentów. Emeryci niech Bogu dziękują za te “tanie leki”, których się przy poprzedniku nałykali. O zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia możemy się co najwyżej pomodlić. Do kolejnych występów WOŚP zostało już tylko kilka dni, więc może jeszcze nie zdąży rzucić żadnej klątwy. Już sobie wyobrażam podwyżki dla kapelanów i dotacje na kaplice szpitalne. Różaniec zamiast śniadania. Pielgrzymka wokół szpitala w ramach rehabilitacji. Naturalne porody. Ziołoterapia wspomagana naprotechnologią. Z Białorusi i z Ukrainy sprowadzimy “babki szeptuchy”. Ja nie lekarz, Pan Bóg lekarz, ciebie boli…..
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji poinformowała, że uchylono decyzję ws. nałożenia kary na TVN i zapowiedziano stworzenie Medialnego Okrągłego Stołu.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w połowie grudnia ub.r. zdecydowała o nałożeniu kary w wysokości 1 mln 479 tys. zł. na spółkę TVN za sposób relacjonowania wydarzeń w Sejmie i przed Sejmem z grudnia 2016 r. Karę argumentowano tym, że nadawca naruszył przepisy ustawy o radiofonii i telewizji.
Jednocześnie Witold Kołodziejski zapowiedział stworzenie Okrągłego Stołu Medialnego przy KRRiT z udziałem środowisk dziennikarskich, naukowych, ale przede wszystkim z aktywnym uczestnictwem nadawców.
Przewodniczący KRRiT podkreślił, że wolność słowa oznacza odpowiedzialność za nie i dlatego tak pilna staje się potrzeba wspólnego wypracowania form samoregulacyjnych w mediach. – dodano na portalu.
Posłowie opozycji dokumentowali swoje zadowolenie z decyzji na portalach społecznościowych.
Przewodniczący #KRRiT Witold Kołodziejski uchylił decyzję o karze 1,5 miliona złotych dla TVN.I trzeba było się wygłupiać ?? pic.twitter.com/JMX9kmtREL
Ministerstwo Zdrowia opublikowało projekt rozporządzenia, w którym wskazuje priorytety dotyczące polskiej polityki zdrowotnej. Priorytetami mają być profilaktyka i poprawa leczenia chorób układu krążenia, nowotworów i zaburzeń psychicznych oraz koordynacja opieki nad seniorami.
–Priorytety to drogowskazy dla alokacji środków w szeroko pojętej ochronie zdrowia i koncentracji szczególnych działań we wskazanych obszarach– tłumaczy dr Małgorzata Gałązka- Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego.
Ministerstwo zdrowia proponuje, by uznać za priorytetowe:
– zmniejszenie zapadalności i umieralności z powodu chorób układu krążenia (zwłaszcza udarów i zawałów), nowotworów złośliwych oraz przewlekłych chorób układu oddechowego,
– zapobieganie otyłości i cukrzycy,
– ograniczanie następstw uzależnienia od środków psychoaktywnych,
– zapobieganie i leczenie zaburzeń psychicznych,
– poprawę jakości opieki okołoporodowej oraz opieki nad matką i dzieckiem do lat 3,
– zwiększenie koordynacji opieki nad osobami starszymi i niesamodzielnymi,
– tworzenie warunków sprzyjających zdrowemu trybowi życia w miejscu zamieszkania, pracy i nauki.
Dr Gałązka- Sobotka tłumaczy, iż jej zdaniem najważniejsze obszary z punktu widzenia epidemiologii w Polsce zostały w projekcie rozporządzenia wskazane: choroby serca, onkologia, psychiatria, choroby przewlekłe i styl życia. Zastrzega jednak, iż brakuje tu obszaru leczenia urazów oraz rehabilitacji po nich.
Ekspertka wyjaśnia również, iż aby wykazanie priorytetów spełniło swoją rolę, należy zdefiniować także wskaźniki, które mierzyłyby ich realizację.
– Na razie mamy jedynie wykaz priorytetów, a nie mamy narzędzi, by skutecznie je realizować i być w stanie rozliczyć regulatorów systemu opieki zdrowotnej z ich realizacji- tłumaczy.
fot. Piotr Drabik via Foter.com / CC BY / fot. Piotr Drabik via Foter.com / CC BY
Sejm odrzucił wniosek komitetu Rotujmy Kobiety 2017. Sprzeciw wyrazili posłowie PiS, WiS i Kukiz’15.
Projekt Komitetu Obywatelskiego “Ratujmy Kobiety 2017” zakładał m.in. prawo do przerywania ciąży na żądanie kobiety do końca 12. tygodnia oraz przywrócenie tzw. antykoncepcji awaryjnej bez recepty.
Sejm skierował do dalszych prac projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (druk nr 2146) i przyjął wniosek o odrzucenie projektu ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie (druk nr 2060).
#Sejm skierował do dalszych prac projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (druk nr 2146) i przyjął wniosek o odrzucenie projektu ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie (druk nr 2060)
Posłowie opozycji i przeciwnicy rządu także komentowali wynik głosowania.
9 głosów zabrakło, by skierować projekt #RatujmyKobiety do komisji. Nawet w PiS prawie 60 posłów się za tym opowiedziało. Tymczasem w ławach PO i N nie było prawie 30 posłów. Gratulacje.
Projektowana ustawa ułatwić miała też dostęp do metod i środków zapobiegania ciąży, wprowadzać darmową i łatwo dostępną antykoncepcję oraz przywraca tzw. antykoncepcję awaryjną bez recepty. Propozycja regulowała też stosowanie klauzuli sumienia przez ginekologów.
Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej / Fot.: mjr Robert Siemaszko/CO MON
Wojska Obrony Terytorialnej liczą ponad 7,6 tys. żołnierzy, a proces ich tworzenia kosztował 1,1 mld złotych.
Najnowsze dane na temat aktualnej sytuacji dotyczącej WOT przedstawił portal Defence24.pl, z artykułu wynika, że najmłodszy rodzaj sił zbrojnych kosztował w 2017 roku 1,1 mld zł.
Zgodnie z decyzją budżetową na 2017 r. na zabezpieczenie działalności oraz procesu tworzenia WOT przyznano kwotę 1.096.908.000 zł. Plan został w pełni zrealizowany – poinformował rzecznik DWOT, ppłk Marek Pietrzak.
Ppłk odniósł się także do liczby żołnierzy pełniących służbę w szeregach WOT. – Realizacja procesu formowania Wojsk Obrony Terytorialnej spowoduje, iż do końca 2018 r., wojska te liczyć będą około 21000 stanowisk służbowych, w tym około 3000 etatów przeznaczonych dla żołnierzy zawodowych.
> > > > 13 000 < < < < <
Tyle wniosków o powołanie do służby złożyli do tej pory ochotnicy.
Naszym głównym wyzwaniem jest zagospodarowanie tego potencjału i zapewnienie odpowiedniej jakości szkolenia.#Terytorialsi#wojsko#armiapic.twitter.com/ffD5MvGTin
Jak informują na Twitterze Terytorialsi – do tej pory zgłoszono 13 tysięcy wniosków o powołanie do służby. – Naszym głównym wyzwaniem jest zagospodarowanie tego potencjału i zapewnienie odpowiedniej jakości szkolenia.