Wybory do parlamentu już za kilka dni – 13. października 2019. Trzynastka uznana jest za liczbę pechową, ale nie każdy wierzy w przesądy i nie koniecznie musi tak być. Jednak z tego powodu Japończycy pomijają tę liczbę np. w oznaczeniach miejsc pasażerskich w samolotach czy numeracji pokoi w hotelach. Prosty zabieg usunięcia tej liczby z ciągu kolejności dał pewnie spokój psychiczny szczególnie osobom przesądnym . Zajmując miejsce w samolocie z numerem 14-ym, nie trzeba bać się już złego losu, choć ten numer następuje bezpośrednio po liczbie 12. Polska to nie Japonia – nawet w zakresie tego przesądu, więc czego mamy się bać? Trzynastka to liczba jak każda inna ze zbioru liczb pierwszych. To śmieszne, by bać się liczb. Oczywiście, że liczby jako takiej nie powinniśmy się bać, ale… Nasuwa mi się tu cytat przytoczony przez redaktora Rafała Ziemkiewicza: „Nie ma przypadków, są tylko znaki.” Dla mnie osobiście – podobnie jak i wielu Polaków, tych nie koniecznie z „wielkimi nazwiskami” obecnie, którzy doświadczyli wydarzeń lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia – w kontekście wydarzeń politycznych jakimi są wybory władz do Sejmu i Senatu – liczba ta kojarzy się z dniem 13.12.1981. roku.
Tamtego dnia, już skoro świt, wielu z nas nie było dane dokończyć snu przed świtem nowego dnia. Później, zza szyb tramwaju – tego samego nowego dnia – zamiast typowego, znanego na pamięć widoku ulic, pojawił się nieznany obraz. Wagonik tramwaju, a był tylko jeden, mijał nie tylko wozy pancerne na ulicach miasta, ale nawet czołgi. A praworządności i socjalistycznej demokracji, ustalonych przez ówczesny parlament oraz nieomylną jedyną partię w Polsce, strzegły czujne patrole ZOMO (Zmotoryzowane Oddziały Milicji Obywatelskiej – gdyby ktoś nie wiedział lub zapomniał) w umundurowaniu bojowym. Choć wagon tramwajowy był nadmiernie przepełniony, panowała wśród podróżujących cisza – tylko cisza. Gadały jedynie koła tramwaju postukując na rozjazdach szyn lub popiskując na zakrętach – też naszej historii.
Ale dziś, czas ponad 30-u lat od tamtego dnia – trzynastego grudnia – tak dużo zmienił w wielu umysłach wówczas młodych ludzi i młodych dziś – trzydziestolatków, którzy przekonani są, że nie ma się czego bać. Przecież warszawski Mały Dżentelmen z kotkiem przybił Narodowi „piątkę”. Jego zaufani stratedzy, niczym generałowie małego również wzrostem Korsykanina, co podbił Europę, tak oni podbijają serca i umysły dzisiejszych wyborców. Pielgrzymując wzdłuż i wszerz kraju, rozdają na lewo i prawo mieniące się szczęściem wszelkie dobra Tej Ziemi – Naszej Ziemi. Sam chleb tu już nie wystarczy. Igrzyska będą później… po 13-ym.
Najpierw trzeba było chochoły puścić w tan. I tańczą żwawo plecione z marzeń i pragnień wyborców, bo ci też chcą mieć i być – jak narody Zachodu. Wraz z chocholim szczęściem plecie się „nowa” Historia Polski. A po co nam stara, siermiężna. My teraz bogaci i silni będziemy niczym Zachód na Wschodzie. Gospodarka nasza już zaczyna drżeć w pośpiesznym rozwoju w rytm walcujących chochołów dobrobytu. Czasu marnować nie wolno. Premier zatwierdził przecież dwa gmachy naszego rozwoju w Katowicach. Jedna z zacnych budowli – Centrum Nauki – dbać ma o naukę i wiedzę wyborcy, a druga zacna kamienica – Centrum Himalaizmu im. Jerzego Kukuczki – wytyczać nam będzie wysokie, aż po szczytne – cele szczytowań. Ach, co za widoki przyszłości stąd mieć będziemy. Szef rządu uczył nas będzie, jak szerokie horyzonty zdobywać mamy, a ministrowie jego zadbają, by żaden upadek nam nie zagrażał w wysoko-szczytnej wspinaczce po cele owe. Dlatego minister cyfryzacji oznajmił rozwój technologii informatycznych na szczytowym poziomie. Zaczynamy od przemysłu gier komputerowych, a tu nikt nam nie podskoczy. Tak rozwijać się będzie nasza myśl technologiczna. Ta rodzi się właśnie w Gliwicach, gdzie premier pobłogosławił firmie Opla budującej swoją fabrykę, gdzie na wyborcę będzie czekać niecierpliwie ponad 300 nowych miejsc pracy. Tam Polacy będą godnie zarabiać, wdzięczni koncernowi.
I widzi nasz wyborca zadziwiony, że obcy kapitał buduje w Polsce fabrykę i rozdaje mu to za darmo, by miał gdzie pracować. Zachodni inwestorzy wiedzą dobrze, że Polak potrafi – jak chce. Jakżesz mogliby nie docenić okazji, jaką daje potencjał naszej siły roboczej wspomaganej przez Sprawiedliwy Rząd sterydami szarżujących już obietnic. Czyż to nie dowód na istnienie nie tylko solidarności europejskiej ale i globalnej, bo gdyby nie nasze zamówienia na myśliwce z USA, to amerykański przemysł zbrojeniowy popadłby w ruinę. A my to tak wszystko za Naszą i Waszą Gospodarkę się poświęcamy.
Już myśl nasza technologiczna wsparta innowacyjnością przekopuje Mierzeję Wiślaną, a minister finansów liczy kasiorę, jaką zaoszczędzimy na paliwie dla statków, bo nie trzeba będzie płynąć dookoła. A ileż w tym karkołomnym nowatorskim pomyśle drzemie solidarności, otwartości, spójności i integralności ze Światem, że od tego już się biednemu „wyborcy” w głowie kręci, bo każde z nich i kusi i nęci. Niech się więc wszystko na dobre zmienia. Tak zmienia się już na samo dobre nasza historia, co potwierdziła jedna pani Poseł. Wprawdzie nikt nie zdradził, która to dobra zmiana historii ma nam Polakomn przypaść w udziale. Nie bądźmy małostkowi… Ważne, że ta zła ma się na dobrą zmienić, i basta. Tak jak wszystko lub prawie wszystko w naszym kraju po wyborach 13-tego.
Uczeń z kolei w nowej, lepszej szkole, będzie stawał się też coraz lepszy, by tej szkole sprostać, za sprawą nowych programów szkolnych – oczywiście że lepszych. Nowe ma wkroczyć do żłobków, przedszkoli, które w tempie zaczną rosnąć, i roznąć ku radości rodziców, że teraz ich pociechy napewno żyć będą wyłącznie godnie. Ale dopiero po 13-ym! – W nagrodę cała służba zdrowia i lekarze specjaliści od wszystkiego będą do dyspozycji wyborcy za darmo, jak zapowiedział minister zdrowia. Ale dopiero po 13-ym!
Szef naczelny Dobrej Zmiany nie zasypuje gruszek w popiele, bo konkurencja depcze po piętach. My damy więcej! – krzyczą przeciwnicy polityczni – i ujadają na Zmianę wściekle i różnymi brzydkimi wyrazami, na co orędownicy tej Dobrej odwarkują spokojnie, grzecznie i kulturalnie. A Naród widzi, słyszy i wybierze – w swej ocenie zapewne mniejsze zło, już trzynastego! A czasu jest niewiele, dlatego rekordzistka zdobytych głosów poparcia dla niej w gonitwie wielkiej po stołki w Unii Europejskiej woła: „Wszystkie ręce na stół!” – Bo Narodowi się należy, a władza musi i powinna. – Ale dopiero po 13-ym! w Opolu zaś Dżentelmen z kotkiem grzmi: „My to dokończymy, by w Polsce żyło się lepiej. Choć nie zdradza, komu ma się lepiej żyć, to wyborcy ufają, że się dowiedzą – ale dopiero po 13-ym!
Premier zapewnia zaś niestrudzenie o nadchodzącej polskiej potędze technologicznej i gospodarczej. Przepowiedział więc kolejny Cud nad Wisłą, ale nie jedyny, bo i opozycja nad naszą biedną Królową Rzek wiele cudów nie tylko zapowiada ale już sprawia. Czyż nie jest cudem, gdy prorokujący premier wyłącznie dobrego rządu obwieścił, że bilans zysków i strat się zrównają tego roku, zanim minister finansów zdążył wyrachować to na liczydłach? – I tak się stało – tuż przed trzynastym. I jak mu nie ufać?! – toż to chodzący anioł i święty w jednym, nie człowiek. Z kolei pan Prezydent podjął się innej, równie ważnej i odpowiedzialnej roli w tej kampanii wyborczej. Gdzie może, magluje pilnie umysły i uczucia Polaków przypominając i ucząc niestrudzenie o cierpieniach i o walce ofiarnej przodków naszych, o wolność nie tylko naszą. Gorliwie wychwala – i to tuż przed trzynastym! A wyborca to słyszy i wie, że to dobre jest. Głos wołającego dotarł aż do Ameryki. I ulitował się Prezydent ogromnego mocarstwa i rzekł: „To im się od dawna należało.” I tak się stało. Szkoda tylko, że Kościuszko i Pułaski chwili tej nie doczekali… bo i potrzebne to jak kadzidło umarłym. Ale wnuki naszych Wielkich polatają se tera do Ameryki bez wiz – a ilu wróci?
Ma gest ten Trump. Takiego mieć sojusznika, jednego nawet tylko, to jest coś. My już ropy ani gazu od Moskwy nie potrzebujemy. W 2024 i 2030 mamy być uwolnieni. Dlatego szef polskiej dyplomacji – niejaki imć „Ciaputowy” – Rosji się nie boi i gdzie może sam jeden w Europie Jej urąga. Ależ my mamy twardziela w te klocki! Inne dyplomaty tak nie potrafią. Burczymucha przy ministrze to pryszcz. A naród ma się radować, gdy nasi spece od zagranicznych spraw babrzą się bohatersko przy brudnej grze. Sam szef Partii Dobrobytu – inni to sami plagiatorzy – przemierza wytrwale i niestrudzenie drogi i ścieżki naszego kraju, niosąc po najdalsze jego zakątki, same dobre nowiny. A co obieca, to ministrowie jego spieszą przemieniać prawdziwe te słowa w czyn. Więc – tuż przed trzynastym – drogi różne budują się z prawej, z lewej będą też. I domy też urosną ku radości wyborców. Wszyscy Dobrej Zmiany pracują dzielnie, bez wytchnienia – byle do trzynastego!
Kot Dżentelmena zaś nie liczy dni. On liczy kasę, komu ile dać. Daje i 500+ na dzieci różne, i 300+ też i emeryturę trzynastą i rozdaje ile może, to tu, to tam – miliard mniej czy więcej – ma gest. Niech mają ludziska. Niech se choć trochę godnie pożyją w Polsce, bo fortuna, kapryśna tak jak Historia Narodu Polskiego, wciąż kołem się toczy i nigdy nie wiadomo, co komu i kiedy się dostanie, a kto z torbami pójdzie. On pewnie już wie, ale nie zdradza – dopiero po 13-ym! Teraz tylko napomina, by Polacy dbali o to, co mają.
I widzi Naród, że to co mówią jest piękne i czeka niecierpliwie dnia 13-ego i tych cudów stworzenia. Bo Jemu też się należy, on ma prawo, by dostać to czego pragnie – chce żyć godnie. Nie zna jeszcze ceny takiej to godności. – Ale dopiero po 13-tym…
Choć wielu polityków uderzyło w ton przywilejów, to nikt nie znalazł godniej brzmiącej nuty przy Jankielu. On jeden wiedział, jak walić trza w cymbały.
A gdy wszystko, co cudownie dobre wyczerpie się w przemyśle różnych zmian, wtedy politycy zaczną wytwarzać z Dobrej – Lepszą Zmianę. I tak będziemy gonić ten mroczny przedmiot pożądania – aż do samego jądra ciemności.
A co, nie wolno nam?! My Naród! – wolne są.
A teraz znaki:
Ruszył wreszcie program „Mój Prąd”! DOŁĄCZ DO NIEGO I TY!
sm 13:53 30 sierpnia 2019
KOMENTARZ – Rozwijamy więc kreatywnie kreatywny przemysł obcych firm w internecie można znaleźć skąd pochodzą, najwięcej z Chin.
Premier: przyciągamy do Polski inwestorów; im więcej miejsc pracy, tym więcej Polacy mogą zarabiać M.N. 17:38 13 września 2019
KOMENTARZ – To znaczy, że mamy nie być tanią siłą roboczą- mamy być siłą roboczą dla inwestorów zagranicznych a nie polskich.
Kaczyński: Polacy zasługują na to, by zarabiać więcej!
sm 14:06 10 września 2019
“Jeśli chodzi o płacę minimalną, warto cały czas podkreślać, co stoi za tym pomysłem. Chcemy zerwać z tym myśleniem, że Polska może być tylko rezerwuarem taniej siły roboczej. Chcemy doprowadzić do sytuacji, w której możemy konkurować kompetencjami, wiedzą i doświadczeniem naszych pracowników, a nie tylko tym, że mało im się płaci” – tłumaczył w rozmowie z PAP Kaczyński.
KOMENTARZ – a gdziew rozwój polskiego prsemysłu?
Kaleta: Polska nie może odznaczać się tylko tanią siłą roboczą
PR 8:19 9 września 2019
KOMENTARZ – oczywiście, tanią nie, ale siłą roboczą tak – cóż za hipokryzja
– Dziękuję za połączenie tradycji dożynkowej w tym wspaniałym górniczym mieście, gdzie wprawdzie kopalnia zamknięta, ale wiem, jakie tradycje tutaj są. Wszystko to ma służyć przyszłości – zapewniał premier.
KOMENTARZ – to górnicy nie będą już wydobywać węgla polskiego? – Ach, no tak, węgiel to my sprowadzamy z Rosji. Śląsk będzie teraz zagłębiem CEPELI.
Podczas sobotniej konwencji wyborczej w Lublinie
Dana jest nam przepiękna polska ziemia. To zobowiązanie, którego nie możemy zmarnować. Musimy ten skarb rozwinąć, by rozkwitł jeszcze pięknej. Wybraliśmy dobrą, szczęśliwą przyszłość dla Polski i Polaków – mówił podczas konwencji premier Morawiecki.
KOMENTARZ – ciekawe, kogo miał premier na myśli.
AS 15:16 18 sierpnia 2019
Twitter @PISORGPL
Premier: Nie będzie naszej zgody na podrzynanie gardeł kukłom…
KOMENTARZ – jak to, nie szanujemy jednak zwyczajów polskich?
Premier: Nie zgadzamy się na dystrybucję migrantów według jakiegoś klucza brukselskiego
AS 19:19 12 września 2019 premier.gov.pl
KOMENTARZ – a jaki to klucz będzie i czyj?
“W Polsce, i to pokazaliśmy, obok tej elity stworzonej przez postkomunizm jest już nowa elita, która jest w stanie zmieniać Polskę” – podkreślił Kaczyński. – Źródło: TELEWIZJA REPUBLIKA, MEDIA
KOMENTARZ – a jak się ona nazywa?
Jarosław Kaczyński w niedzielę podczas pikniku rodzinnego w Stalowej Woli (woj. podkarpackie).
Zaapelował przy tym do wszystkich Polaków o wsparcie dla tych, którzy Polskę rozwijają i bronią – jak mówił – “polskiej wolności, polskiego obyczaju, polskiej tradycji i naszej religii”.
KOMENTARZ – a dokładnie, czyja to ma być religia?
Podczas sobotniej konwencji wyborczej w Lublinie
Dana jest nam przepiękna polska ziemia. To zobowiązanie, którego nie możemy zmarnować. Musimy ten skarb rozwinąć, by rozkwitł jeszcze pięknej. Wybraliśmy dobrą, szczęśliwą przyszłość dla Polski i Polaków – mówił podczas konwencji premier Morawiecki.
KOMENTARZ – ciekawe, kogo miał premier na myśli.